Cześć Directioners!
W komentarzach liczymy na linki do innych, Waszym zdaniem ciekawych blogów, a tym bardziej Waszego autorstwa!
Agata - /A i Zuzia - /z
xoxo

14 października 2012

Rozdział 24


Budzik zadzwonił o 2:50. Zaspana wyłączyłam go i próbowałam obudzić śpiącego królewicz, ale się nie dało po dobroci, więc musiałam sięgnąć po drastyczniejsze środki. Wstałam i zrzuciłam mu kołdrę na podłogę, po czym zaczęłam skakać na łóżku. Coś mamrotał pod nosem, ale większego kontaktu nie mogłam z nim złapać. Tak więc krzyknęłam, że ma 10 min na dojazd do lotniska. Jak się zerwał zaczął biegać po pokoju, miałam z niego świetny ubaw.
- Liz, dlaczego jeszcze nie jesteś gotowa?! – krzyczał z łazienki.
- Kochanie masz jeszcze 40 min do przyjazdu Paula. – wybuchłam śmiechem.
- Żartujesz sobie ze mnie? – wychylił głowę zza drzwi łazienki.
- Nie, mówię serio. Gdybym nie skłamała, to pewnie byś nie wstał. – śmiałam się dalej.
- Ty małpo! – opryskał mnie wodą.
- Ei ei! Bo nie pojadę z tobą! – zagroziłam teatralnie.
- Oj kochanie, oboje wiemy, że pojedziesz. – uśmiechnął się pod nosem zamykając za sobą drzwi.
- No dobra, wygrałeś. – westchnęłam i zaczęłam ogarniać pokój. Po chwili Liam wyszedł, a ja po nim zajęłam łazienkę. Szybko się umyłam, lekko pomalowałam, włosy spięłam w szybkiego koka. Włożyłam na siebie piaskowe rurki, czarną bokserkę, długi piaskowy sweterek, do tego czarne koturny. Poszliśmy na dół do kuchni, gdzie wszyscy się zbierali. Niall robił sobie kanapki, Zayn siedział razem z Louisem i Taylor przy stole popijając kawę, a Harry kończył śniadanie. Wszyscy byli w dobrym humorze.
- Cześć wszystkim! – krzyknęliśmy wchodząc do pomieszczenia. Przywitałam wszystkich buziakiem w policzek.
- Jak tam samopoczucie przed trasą? – zapytał Liam podchodząc do szafki ze szklankami.
- Nijak. – mruknął Harry.
- Jeju, ogarnijcie. Już od 10 min zrzędzicie, że nie chce Wam się jechać w ta trasę, ale pomyślcie o tym, jaką niesamowita radość dacie swoim fanom. Przecież to dzięki nim tak naprawdę jeszcze istniejecie! Doceńcie to. Ruszajcie tyłek w kroki i naprzód! To tylko kilkanaście dni, dacie radę. – Taylor powiedziała wstając i udając się do łazienki.
- Taylor ma racje. Możecie spełnić największe marzenie iluś ludziom. – poparłam Taylor zaparzając herbaty.
- W sumie… - zastanowił się Zayn. Lou się nie odzywał tylko siedział zamyślony i pił swoją kawę.
- No i tak trzymać! – poklepałam Zayna po plecach. Odwrócił się do mnie i uśmiechnął.
- Dobra radze się zbierać, bo za chwilę Paul będzie. – ocknął się Lou. W tym samym czasie Tay do nas dołączyła.
- Co?! No nie! Nie zdążę sobie kanapek na podróż zrobić! – protestował Niall z pełną buzią.
- Dobra żarłoku, ty idź na górę po rzeczy, a ja ci uszykuje to jedzenie. – zaśmiałam się.
- Oo dzięki Liz. Jesteś nieoceniona! – wyszczerzył się.
- Podziękuj buziakiem. – nadstawiłam policzek.
- Nie gniewaj się Liz, ale nie chce mieć podbitego oka na koncercie. Jakoś inaczej się odwdzięczę, ok.? – wydawał się być zakłopotany.
- Masz racje Niall. Jakbym widział, że dajesz buziaka mojej dziewczynie to chyba bym nie ręczył za siebie. – zaśmiał się Liam na co wszyscy wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem.
Chłopaki znieśli swoje rzeczy a ja właśnie kończyłam robienie jedzenia Niallerowi.
- Horan, nie zapomnij! – wskazałam palcem na blat w kuchni.
- Ależ jakbym śmiał! – wykrzyczał i niemal pobiegł po uszykowane kanapki. Widzieliśmy jak Paul podjeżdża pod dom, więc wyszliśmy już na zewnątrz.
Na lotnisko zdążyliśmy w sam raz, a to dlatego, że musieliśmy się wracać w Polowie drogi, bo Harremu zapomniało się, że zostawił szczotkę do włosów. Tak więc szybko wbiegliśmy na lotnisko. Chłopcy przebyli odprawę i nadszedł czas na pożegnanie. Paul i inna załoga zabrali walizki chłopaków, a my staliśmy chwilę w bezruchu, patrząc się na siebie. Nikt nic nie mówił. Po chwili każdy z każdym się żegnał. Gdy przytulałam się z Harrym szepnął mi do ucha:
- Będę za Tobą tęsknił. – i posmutniał. Byłam trochę zdezorientowana, ale ostatecznie posłałam mu ciepły uśmiech i raz jeszcze uścisnęłam. Potem przyszedł czas na mojego miśka.
- Nie zapomnisz o mnie? – pytałam.
- Żartujesz? Jakbym mógł o takim skarbie zapomnieć, co? – spojrzał na mnie z politowaniem i mocno przytulił.
- Kocham Cię Liam. – wyznałam.
- Ja ciebie też Liz. – ujął moją twarz w swe dłonie i delikatnie, ale czule pocałował. Trwaliśmy w tym pocałunku dość długo. Po chwili reszta zespołu zaczęli wołać Liama i Louisa, aby weszli już do samolotu, bo zaraz wylatują. Ostatni raz się w niego wtuliłam i chcąc, nie chcąc do oczu napłynęły mi łzy.
- Heej, nie płacz. – uśmiechnął się słodko i pogładził kciukiem mój policzek.
- Będzie mi Ciebie brakowało, Misiaku mój. – uśmiechnęłam się mimowolnie.
- Niedługo wracam. Wytrzymamy. – przytulił mnie mocno i musiał już niestety iść. Pokiwałam mu ocierając spływające łzy. Widziałam, że Taylor też było ciężko się rozstać z Louisem. Dobrze, ze miałyśmy wtedy siebie.
Po rozstaniu z chłopakami poczekałyśmy aż do ich odlotu. Gdy startowali dostałam sms'a od Liam'a : „Już tęsknię księżniczko xxx”. Uśmiechnęłam się pod nosem, przy tym odpisując mu: „Ja za tobą też kochanie xxx”. Potem każda udała się do swojego mieszkania. Po tych wszystkich emocjach, które rano nam towarzyszyły przebrałam się z powrotem w piżamę i zasnęłam, myśląc o tym, co teraz porabia mój książę z bajki. Nagle przebudziłam się, co było przyczyną strasznego hałasu na dworze. Spojrzałam na zegarek, dochodziła 13. Żaluzje miałam zasłonięte, więc podniosłam je trochę, aby zobaczyć co się dzieje na zewnątrz. To co zobaczyłam wstrząsnęło mną niesamowicie. Szybko zasłoniłam z powrotem i usiadłam się na parapecie, opierając o poduszkę. Przed wejściem do MSC stało pełno reporterów z aparatami i Joe, który próbował ich odpędzić.
Zdziwiłam się i nie wiedziałam dlaczego tak nagle przyszli do MSC. Po chwili przypomniałam sobie, że to może chodzić o mnie i Liama.  W końcu rzadko spotyka się gwiazdę z zwykłą kelnerką. W sumie już bezrobotną… postanowiłam na razie nie ruszać się nigdzie z domu. Chociaż dzisiaj. Zgłodniałam, więc udałam się do kuchni i zrobiłam sobie naleśniki z serem. Konsumowałam je przełączając kanały w telewizji. Jak zwykle leciały jakieś nieśmieszne komedie, które bez mojej drugiej połówki nie miały w ogóle za grosz humoru. A może to ja go po prostu nie mam? Mało ważne. W końcu zdecydowałam się na VIVĘ. Odłożyłam talerz do zmywarki i sztućce. Umyłam ręce i wróciłam na kanapę. Weszłam najpierw na Facebooka potem TT. Nic ciekawego się nie działo, chłopaków też nie było, więc po prostu zaczęłam szperać w ogłoszeniach o pracę. Parę ciekawych ofert widziałam i pozaznaczałam, ale kiedy dzwoniłam by się zorientować co i jak, wszystkie albo już nieaktualne, albo musi być wyższe wykształcenie i takie tam.  Wzięłam jakąś wczorajszą gazetę, ale tam nic nie znalazłam. Zaparzyłam sobie kawę i usiadłam znowu przy oknie. Żadnego z reporterów już nie było, albo po prostu się schowali. Podciągnęłam trochę żaluzję i zaczęłam się wpatrywać w bezchmurne niebo, które powoli szarzało. Wpatrywałam się tak dłuższą chwilę, gdy usłyszałam dźwięk przychodzącego smsa, od razu zerwałam się i podeszłam po telefon. Tak jak myślałam to wiadomość od Liasia. „ I jak tam? Kawa smakowała? ;)” Nie miałam pojęcia skąd on wie, że akurat piję kawę. Stanęłam jak wryta i nie wiedziałam co o tym wgl myśleć. Jednak ocknęłam się i połączyłam fakty. Na pewno któryś papparazzi mnie sfotografował jak siedziałam na parapecie z kawą. Włączyłam szybko netbooka i weszłam na pierwszą lepszą stronę. Od razu zauważyłam moją fotkę. Pod tym jakiś bezsensowny komentarz, że próbuje się przed nimi ukryć w domu itd. Same pierdoły. Stwierdziłam, że nie będę się tym przejmować, bo nie ma sensu. Spokojnie weszłam na TT i zobaczyłam, że Liam jest dostępny, tak więc zalogowałam się na skaypie i połączyłam się z nim. Rozmawialiśmy jakieś pół godziny, po czym musiał już iść na kolejną próbę. Było coś koło 18. Napisłam do Taylor czy chciałaby się jutro spotkać, bo nudno samej w domu. Chwilkę popisałyśmy gdzie, o której  się mamy spotkać i poszłam się wykąpać. Położyłam się do łóżka i wzięłam się za czytanie książki. Książka tak mnie wciągnęła, że nawet się nie spostrzegłam kiedy zasnęłam.

_________________________________________________________________________________

Cześć Wam! Długo nie dodawałyśmy. Naprawdę staramy się jak możemy, ale zazwyczaj wychodzi i tak 2 tyg.;/ No ale mamy także coś na pocieszenie. Od przyszłego rozdziału idziemy mocno pod górkę. Nasza bohaterka ukaże swoją kolejną cechę charakteru. Już się cieszymy na następny rozdział, a Wy?
TERAZ APEL DO CZYTELNIKÓW!!!
Słuchajcie! W poprzednim rozdziale prosiłyśmy o komentarze z otuchą itd. Było ich tylko 7 z czego tak naprawdę to chyba 5 dotyczyło rozdziału.
WAŻNA INFORMACJA DLA STAŁYCH CZYTELNIKÓW:
Jeśli zależy Ci na tym, aby ten blog istniał to staraj się o niego! Jeśli pod tym rozdziałem nie zobaczymy przynajmniej 15 komentarzy (w ciągu dwóch tygodni) to niestety ale ZAWIESIMY. Przykro nam, ale to nie ma sensu, jeśli my się staramy dla Was, a Wy nie potraficie krótko opisać swoich emocji dotyczących danego postu lub zwykłej minki „;)”, która oznacza Twoją obecność. Obserwujących jest 23, w tym pewnie paru lub wielu anonimów. W takim razie nie widzimy przeszkód, aby tych komentarzy pojawiło się TYLKO 15.
Dziękujemy i mamy nadzieję, że zobaczymy się po dwu tygodniowej przerwie.
Bye Directioners
xoxo

14 komentarzy:

  1. Kurde..co Hazza chce od Liz?!
    - Horan, nie zapomnij! – wskazałam palcem na blat w kuchni.
    - Ależ jakbym śmiał! – wykrzyczał i niemal pobiegł po uszykowane kanapki.-haha. No przecież jak Niall mógłby zapomnieć o jedzeniu? To chyba niemożliwe ;D

    Rozdział zajebisty! Chociaż dawno nie dodawałyście to i tak mordka mi się cieszy :D Ja mogę czekać nawet całą wieczność na wasze rozdziały <3
    I modlę się, aby było 15 komciów, bo nie chcę abyście zawieszały tego cudownego bloga^^

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowego bloga:
    http://the-difficult-road-to-love-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu doczekałam się rozdziału ! :D
    Jak zawsze zajebisty :) czekam na nn.
    i oczywiście tak osoba wyżej modlę się o 15 kom.

    OdpowiedzUsuń
  3. no w końcu jest rozdział no ! : D haha . oczywiście CUUDOWNY kochane < 3
    zapraszam dzisiaj, pojawi się rozdział na forever young .........

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział szkoda ze częściej ich nie dodajcie fajnie wie czyta waszego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo akcja sie rozwija :D to właśnie lubie w waszym blogu życzę weny i czekam na następny rozdział pozdro ~ Daria♥

    OdpowiedzUsuń
  6. fajnie piszecie a może by tak coś +18 ? ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. osoba nade mną dobrze pisze polać mu/jej !

    OdpowiedzUsuń
  8. zgadzam się :D Liz jest świetna ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. świetne chcem następny rozdzial...!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny blog. :D .
    Czekam na następny rozdział . :)

    Pozdraawiam.!

    OdpowiedzUsuń
  11. przeczytałam, podoba mi się, czekam ....

    OdpowiedzUsuń
  12. ciekawy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń