Cześć Directioners!
W komentarzach liczymy na linki do innych, Waszym zdaniem ciekawych blogów, a tym bardziej Waszego autorstwa!
Agata - /A i Zuzia - /z
xoxo

02 lutego 2013

Rozdział 40


W pracy dostałam nieźle w kość. Nie zdążałam. Było tyle ludu.. W sumie nie dziwię się, w końcu to piątek wieczorem. Ale po skończonej zmianie padałam. Jedynie ciepły, odprężający prysznic zachęcał mnie do ruszenia swych czterech liter i przebycia tej jakże chłodnej, długiej drogi.
Ciemne ulice, brzydka pogoda. Mżyło. O tej godzinie pełno samochodów na ulicach, dość dużo ludzi przechadzało się alejkami. Gdzie nie gdzie jakiś pijak, który zaczepiał przechodniów i opowiadał bezsensowne, wcale nie śmieszne żarty. Nie zabrakło także par zakochanych tych młodych jak i tych starszych. Myśli wróciły do wczorajszej nocy. Nie wiedziałam, czy mam się go w mieszkaniu spodziewać, czy też nie. A jeśli będzie to co wtedy? Co mu powiem? Przepraszam Liam, ale to była chwila słabości. Nie wybaczyłam ci jeszcze, a ten pocałunek, udajmy, że go nie było? To by go zabolało, zresztą te słowa nawet mnie bolały. Podczas tych przemyśleń droga upłynęła mi nadzwyczajnie szybko. Znalazłszy się pod wieżowcem, na chwile przystanęłam. Zawahałam się, jednak w końcu musiałam wejść, przecież tam mieszkam. Otrząsnęłam się i pomaszerowałam na górę. Odkluczyłam zamek i weszłam do środka, zamknęłam za sobą drzwi. Rozejrzawszy się po mieszkaniu, odetchnęłam z ulgą. Byłam świadoma, że kiedyś będę zmuszona porozmawiać z Liamem, ale nie byłam jeszcze na to gotowa. Było to dla mnie trudne, dlatego w tym momencie cieszyłam się, że go nie było. Po chwili przypomniałam sobie, że obiecał pójść do lekarza, ciekawe czy to zrobił.
Odwiesiłam kurtkę, odłożyłam torebkę na stolik w sypialni i zaczęłam się rozbierać do kąpieli. Wskoczyłam pod prysznic. Czułam, jak wszystkie problemy uciekają w siną dal. Pachnący żel pod prysznic, odświeżone ciało, włosy. To jest to czego potrzebowałam. Po długim, relaksującym prysznicu, opuściłam brodzik i owinąwszy się ręcznikiem poszłam do sypialni po dres. Włożyłam go na siebie i zaczęłam wycierać włosy, gdy ktoś zadzwonił do drzwi. Przechodząc przez salon spojrzałam na zegarek. 20:20. Czyżby to jakiś znak? Niepewnie otwarłam brązowy prostokąt. Ujrzałam wielkiego misia, duży bukiet czerwonych róż i osobę, która to wszystko trzymała. Twarzy jednak nie zauważyłam.
- Dobry wieczór. O co chodzi? – odezwałam się.
- Zobaczyłem tego misia dziś w sklepie, pomyślałem, że ci się spodoba. – zza okrągłej głowy beżowego pluszaka wyłoniła się twarz Liama.
Na mojej twarzy od razu zagościł szczery uśmiech.
- Wejdźcie. – zaśmiałam się.
Wpuściłam „ich” do środka, po czym Liam zwrócił się do mnie:
- A tak serio, chciałem się zrekompensować za to, że się mną wczoraj zajęłaś. – delikatnie uśmiechnął się.
- Daj spokój, nie trzeba było. – odwzajemniłam gest i chwyciłam pluszaka w dłonie. Mocno go przytuliłam do siebie. – A kwiaty? – spojrzałam na leżący bukiet na stoliku.
Wziął go do ręki i wręczając, rzekł:
- A bukiet róż w ramach przeprosin. – spoważniał.
Poczułam zakłopotanie.
- Liam…
- Tak wiem. Stawiam Cię w niezręcznej sytuacji, ale … Stwierdziłem, że muszę Ci coś wyjaśnić.
- Myślę, że wszystko już mi wyjaśniłeś.
- Nie. Proszę, daj mi wyjaśnić wszystko jeszcze raz. – nie dawał za wygraną. – Proszę.
- Okej. – westchnęłam. – Daj te kwiaty, włożę do wazonu.
Odłożył kurtkę i usiadł na kanapie. Kiedy do niego dołączyłam, zaczął mówić.
- Wtedy, gdy dostałaś te zdjęcia, musiałaś się czuć naprawdę zraniona, wiem. Pewnie nadal tak się czujesz i nie potrafisz teraz patrzeć na moją gębę, bo najchętniej byś w nią przywaliła.
- Liam..
- Pozwól mi skończyć, proszę. – spojrzał w moje oczy głębiej. – Liz, ja tego nie zrobiłem.
Ocknęłam się.
- Nie zdradziłem Cię. – dotknął mojej dłoni.
- A te zdjęcia!? Filmik?! – wstałam gwałtownie.
- Zdjęcia były prawdziwe. Ale to były zdjęcia zrobione przed moim domem, potem, gdy Amanda mnie wprowadziła do domu, mój tata mnie przejął, a ona wróciła do siebie. Nic się nie wydarzyło, to pomyłka. – wstał i podszedł do mnie.
- Od kiedy to wiesz?! – do oczu napłynęły mi łzy.
- Od trzech dni. Ale czy to ważne? – zapytał.
- Czy to ważne?! Liam, do cholery! Wiesz to od trzech dni, ale nie raczyłeś mi tego powiedzieć?! Wiesz jak ja się przez te wszystkie godziny czułam?! Jakby ktoś zabrał mi jakąś cząstkę mnie! To mnie zżerało od środka! Nadal mnie boli! Za każdym razem kiedy o tobie myślałam, serce mi się krajało! Cierpiałam, płakałam, zarywałam noce! Ale po co mi powiedzieć prawda?! Fajnie było się tak bawić moimi uczuciami!?! Fajnie?! – spod powiek wydostały się krople, zdenerwowałam się.
Wszystko jeszcze bardziej się skomplikowało.
- Ja chciałem Ci powiedzieć, od razu kiedy Am mi to wyjaśniła! Ale zastałem Cię z Harrym. Mnie też to zabolało! – tłumaczył.
- Czyli może powiesz, że to moja wina, hm? – wymachiwałam rękoma przed jego twarzą.
- Nie to chciałem powiedzieć Liz. Po prostu sam się pogubiłem i.. – przerwałam mu.
- Wiesz co? Może lepiej nic już nie mów. – pokiwałam głową. – Najlepiej zostaw mnie samą.
Chciał coś powiedzieć.
Proszę... - zamarł z otwartą buzią.
Spuścił głowę zrezygnowany, po czym odwrócił się i wyszedł. Usłyszawszy za sobą zamykające się drzwi, wybuchłam płaczem. Znów TO czułam. Usiadłam z podkurczonymi nogami, a głowę oparłam o kolana. Czułam jak cały świat wali mi się na głowę, a ja nie umiem nad tym zapanować. Straszny ból trwa i raczej nie zamierza na razie sobie darować. Straciłam przyjaciela, chłopaka po raz drugi. Łzy lały się strumieniami, poczułam pieczenie powiek, nie miałam już siły na nic. Powoli wstałam, przebrałam się w piżamę i położyłam się na łóżku z nadzieją, że ten dzień za chwilę się skończy.
- Oczami Liama –
Znowu spieprzyłem. Myślałem, że już będzie dobrze. Miałem nadzieję, że po tej rozmowie będzie tylko lepiej, a nie… kolejna kłótnia. Nie ogarnąłem jeszcze tego wszystkiego. Włóczyłem się po Londynie. Hałas jak zwykle, nie słyszałem własnych myśli, ale nie miałem zamiaru jeszcze wracać do domu. Postanowiłem pójść tam, gdzie zawsze udaje mi się odnaleźć właściwe myśli. Gdy znalazłem się już na owym wzgórzu, usiadłem na jednym z kamieni. Wpatrywałem się w gwiazdy i stopniowo wyciszałem się, w uszach mając słuchawki. Nagle zaczął padać deszcz. Mało tego, lało jak z cebra. Miałem trochę drogi przed sobą, ale jakoś nie specjalnie mi się spieszyło. Chciałem, aby ten deszcz oczyścił mój umysł z tego wszystkiego, co się wydarzyło. Droga mijała, niestety deszcz nie. W pewnym momencie, marzyłem tylko o tym, aby znaleźć się już w ciepłym domu, strasznie zmarzłem. Kiedy byłem już cały przemoknięty pod naszą willą, okazało się, że nie mam kluczy. A w domu ciemno. Zadzwoniłem do Nialla, ten powiedział, że są w Tesco i za jakieś 15 min dopiero będą z powrotem. Byłem skazany na siedzenie i czekanie w tej ulewie na chłopaków. Trząsłem się już z zimna, czułem, że to nie wróży nic dobrego. Po upływie tegoż czasu chłopaki wreszcie wrócili. Kiedy Niall ujrzał mnie w takim stanie, prawie wypadł samochodu.
- Liam! Boże, jak ty wyglądasz! Trzeba było powiedzieć, że czekasz na dworze, bo nie masz kluczy tłumoku! – zaczął się drzeć i otworzył w końcu drzwi.
- Nie krzycz tylko się odsuń bo chcę już wejść do domu! – odburknąłem po czym szybko wbiegłem do środka, zdjąłem pośpiesznie buty i wbiegłem po schodach szybko do góry.
W pokoju zdjąłem z siebie przemoczone ciuchy i dosłownie wleciałem do łazienki i pod prysznic. Szybki, ciepły prysznic, następnie wlazłem pod kołdrę, przykryłem się jeszcze grubym kocem na wierzchu i tak mi było zimno. Trząsłem się niesamowicie. Po chwili usłyszałem, że ktoś wchodzi do mojego pokoju. Odwróciłem się i zobaczyłem Zayna.
- Przyniosłem Ci herbatę. – postawił ją na stoliku nocnym.
- Dzięki. – powiedziałem z wdzięcznością w głosie.
- I jak tam? – usiadł na fotelu naprzeciw mnie.
- Nijak. – odpowiedziałem popijając ciepły napój.
- Byłeś u Liz prawda? – kontynuował „wywiad”.
- Tak. Ale to tylko pogorszyło sprawę. Ona mi już nie wybaczy.
- A co się stało? – zdziwił się.
- Pokłóciliśmy się. Znowu… - wziąłem łyka. – Zayn, sory, ale nie chce o tym rozmawiać.
- Okej, idę spać. – podaliśmy sobie ręce i mulat opuścił mój pokój.
Leżałem sam w ciszy i zastanawiałem się, co zrobiłem nie tak, co takiego powiedziałem. I nagle ni stąd ni z owąd przypomniało mi się jak potraktowałem dziś wieczorem blondynka. Mojego najlepszego przyjaciela, który zmartwił się na mój widok, a ja miałem jeszcze do niego pretensje. Nadal mi było zimno, ale postanowiłem pójść do niego teraz i wyjaśnić.
- Niall? – wyszeptałem wchodząc po cichu do jego pokoju.
- Hmm? – usłyszałem.
- Nie przeszkadzam? Chciałbym pogadać. – oznajmiłem i zauważyłem twarz Niallera, która była oświetlona blaskiem księżyca.
- Pewnie, że nie. O co chodzi? – spytał łagodnym głosem.
- Przepraszam, że przy wejściu tak Cię potraktowałem. Ja nie chciałem, po prostu miałem już dosyć tego dnia. Przepraszam, że odbiło się to właśnie na tobie. – przepraszałem podchodząc do jego łóżka.
- Okej, nic się nie stało. – odpowiedział. – Widocznie miałeś powód.
- Chodzi o Liz. – rzekłem bez namysłu siadając obok przyjaciela.
- To znaczy? – spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Pokłóciliśmy się. Nie chce mnie znowu znać. – posmutniałem.
- Hej.. Na pewno nie jest jeszcze aż tak żle. – przytulił mnie.- Payne, ty się cały trzęsiesz. Wskakuj mi tu pod kołdrę! Już! - podniósł róg kołdry i zrobił miejsce obok siebie.
- Naprawdę mogę? – chciałem się upewnić.
- Nie pytaj się tylko właź! – rozkazał i zrobiłem to.
Może to dziwne, ale czasami spaliśmy razem. Nie jako geje, tylko jako przyjaciele. Kiedy jednemu z nas było smutno i był przygnębiony, wtedy zazwyczaj spaliśmy razem. Przykryty pod samą brodę szybko zasnąłem, przy boku mojego najlepszego przyjaciela blondynka.
________________________________________________________________________________________________________

No hej Wam. Po ciężkim tygodniu wracamy z nowym rozdziałem - już 40-ty. Prosimy o wyrozumiałość, jesteśmy naprawdę zmęczone tym pierwszym tyg szkoły. Jest naprawdę ciężko... Na przyszłość będziemy się starały bardziej rozbudowywać rozdziały, ale teraz po prostu wysiadamy.
Dziękujemy za komentarze pod poprzednim rozdziałem, choć mogłoby być ich więcej, ale i tak jesteśmy wdzięczne. No i witamy kolejną obserwatorkę.
Mamy nadzieję, ze ten rozdział był wart uwagi, a tymczasem,czmychamy! Do następnego, dziewczyny! :*

14 komentarzy:

  1. kocham too :) proszę szybko kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale smutny, jeeeeej :C . Mam nadzieję, że Liam coś wymyśli, albo Liz się ogarnie i znowu będą razem, bo bez nich jest tak cholernie smutno :(
    No nic, czekam na kolejny ; *

    OdpowiedzUsuń
  3. super :D trochę smutny, no ale, coś się musi dziać. :) Mam jednak nadzieję, że Liam i Liz będą razem :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę smutny ten rozdział...;(
    Do tego czytałam go przy "Over Again"....jeszcze bardziej mnie dobiło.
    Czemu Liz jest taka uparta?! Grrr...ja chcę żeby oni sobie w końcu wybaczyli! <3
    Świetny jak zawsze ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny :D Trochę smutkawy ale mam nadzieje że później będzie wesoło :p Czekam na następny :)/Emilka

    OdpowiedzUsuń
  6. No czytam wszystkie rozdziały , wreszcie przeczytałam i juz ni moge doczekać sie następnego !! Oby się pogodzili , taka słodka para. NO i żeby mi się Payne nie rozchorował :P Trzymajcie się ciepło

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
    http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/

    Liamkowa♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaaaa meeeega ! ;DD
    Doobrze,że Liam w końcu powiedział Liz ,że jej nie zdradził. Tak czekałam na ten moment hehe.
    ;P No to teraz Liz musi się zmobilizować i wziąć się w garść i mu wybaczyć. Ach.
    Oczywiście geniallny tekst :,,...czasami spaliśmy razem. Nie jako geje..."
    No ale to słoooodkie ,że tak razem śpią ;D Aww MIŁO SIĘ ZROBIŁOOO.;D
    Czekam na Kolejny ;*
    BELLA♥
    -----------
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
    http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ubóstwiam ten blog :) mam nadzieję że mu wybaczy. i z niecierpliwością
    czekam na kolejny rozdział :)

    Miśka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejkuu oni muszą byc razem ! No i żeby mi się Liam nie rozchorował :D Rozdział jak zwykle rewelacyjny http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
    http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/

    Liamkowa♥

    OdpowiedzUsuń
  10. kiedy znajdę wolną chwilę, zabiorę się za czytanie... wtedy dam znać co i jak ;) całkiem fajny blog.
    na naszym blogu http://hope-love-truth.blogspot.com pojawił się trzeci rozdział. Dopiero zaczęłyśmy pisać, może cię zainteresuję <3 prosimy o szczere komentarze. xx, - Aileen, Jullie, Sam ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajny rozdział! Twój blog jest świetny! Każdy rozdział czytam z wielką chęcią :)xx
    PS. Ten blog został nominowany do The Versatile Blogger. Szczegóły na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nominowałam was do The Versatile Blogger ;) Szczegóły u mnie:
    you-and-i-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej kochane♥
    Nominuje was do The Versatile Blogger Award :D
    Więcej informacji na moim blogu :D

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    Bella♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy kolejny rozdział :) ?

    OdpowiedzUsuń