Cześć Directioners!
W komentarzach liczymy na linki do innych, Waszym zdaniem ciekawych blogów, a tym bardziej Waszego autorstwa!
Agata - /A i Zuzia - /z
xoxo

21 kwietnia 2013

Rozdział 49


Próbowałam wydusić z chłopaka jakąkolwiek reakcję. Jednak ten w ogóle nie reagował na moje prośby.
- Niall? – spróbowałam raz jeszcze, najbardziej błagalnym tonem, jakim potrafiłam.
Rozpoznałam po jego minie, że walczył sam ze sobą, aby nie wyjawić mi swojego problemu.
- Nie ufasz mi. – odparłam zrezygnowana – rozumiem.
Wtedy odwrócił się w moją stronę i spojrzał na mnie.
- Oczywiście, że ci ufam. – powiedział stanowczo.
- To dlaczego milczysz? Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć co cię gryzie?
- Taylor, ja… ja… - jąkał się.
- Po prostu wyduś to z siebie. – przejechałam wewnętrzną częścią dłoni po jego.
- Czuję się samotny. – westchnął i spuścił głowę.
Zrobiło mi się go żal. Bez wahania przytuliłam przyjaciela, by choć w taki sposób go pocieszyć. W inny chyba nie potrafiłam.
- Zobaczysz Nialler. Kiedyś poznasz dziewczynę swojego życia. – szepnęłam.
- Tylko kiedy? Ile mam jeszcze czekać? – usłyszawszy jego ciche pytania odchyliłam się lekko i wróciłam na swoje miejsce.
- Masz tyle fanek, każda chciałaby być twoja. – uśmiechnęłam się delikatnie.
- Ale ja nie chce każdej. Chcę, żeby to była miłość od pierwszego wejrzenia, żeby coś we mnie walnęło widząc ją po raz pierwszy. – podekscytował się.
- Jestem pewna, że niebawem coś takiego cię spotka.
- Skąd ta pewność? – spojrzał na mnie wymownie.
- Kobieca intuicja. – zaśmiałam się.
- Mam nadzieję, że tym razem cię nie zawiedzie. – jego kąciki ust skierowały się lekko ku górze.
- Na pewno. – puściłam mu oczko.
Wstałam z głazu, otrzepałam spodenki od piasku i wyciągnęłam rękę w stronę blondyna.
- To co, wracamy do reszty?
- Jasne. – odpowiedział po czym wstał i razem szliśmy w stronę boiska do siatkówki.
- Oczami Nialla –
Robił się powoli wieczór. Dzięki rozmowie z Taylor odzyskałem jakąkolwiek nadzieję.
Teraz szliśmy spokojnie plażą, patrząc jak ludzie zbierają swoje manatki i żegnają jeszcze ciepły piasek.
- Chyba zbliżają się twoi fani. -  wskazała palcem grupkę nastolatków idących w naszą stronę z aparatami i jakimiś notesami. – Pójdę już. Będziemy czekać na kocu. – uśmiechnęła się i poszła przed siebie.
Miała rację. Kilku fanów podeszło do mnie i poprosiło o fotki oraz autografy. Pogadałem z nimi chwilę i skierowałem się w stronę przyjaciół. Nagle usłyszałem cichy, łagodny, delikatny głos.
- Przepraszam, moja siostra bardzo cię lubi i chciałaby twój autograf. – odwróciwszy się, ujrzałem niską, drobną dziewczynę o bladej cerze, długich, ciemnych blond lokach z ciemno niebieskimi tęczówkami.
Ubrana była w zwiewną białą sukienkę na ramiączkach. Na jej twarzy witał nieśmiały uśmiech. Była bez makijażu, taka naturalna.
W ręku trzymała aparat i zeszyt, a w drugiej dłoni trzymała rączkę swojej kilkuletniej siostry, zresztą tak uroczej jak ona. Mała dziewczynka, przypominała trochę Amy.
- A jak ma na imię mała ślicznotka? – ukucnąłem i zdecydowałem się na uśmiech.
- Jestem Camie. – powiedziała zawstydzona, słodkim, dziecięcym głosikiem. Od razu przybliżyła się do siostry.
 - Podpiszesz? – dziewczyna wyciągnęła ku mnie zeszyt i jakiś pisak.
Zabrałem przybory i napisałem:
Dla małej Camie -  Niall Horan xx
I oddałem w ręce właścicielki.
- Może wspólna fotka, dla lepszych wspomnień? – zaproponowałem.
W sumie zdziwiłem się, że ja to powiedziałem…
- Cam, podejdź do Nialla. – uśmiechnęła się pięknie, a dziewczynka nieśmiało zrobiła krok naprzód.
Początkowo chciałem wziąć ją na ręce, ale jednak zrezygnowałem z tego pomysłu. Po prostu ukucnąłem przy niej i objąłem ja ramieniem, szeroko uśmiechając się. Po zrobieniu zdjęcia, podszedłem bliżej nieznajomej. Camie zabrała z rąk blondynki aparat.
- A ty, jak masz na imię? -  spytałem cicho.
- Bella. – odparła przyciszonym tonem, ukrywając rumieńca.
Nasze wzroki przypadkowo spotkały się. Miała takie roześmiane, pełne iskierek oczy. Przyjemne uczucie oblało moje ciało. Czyżby Taylor przepowiadała przyszłość?
- Uśmiech! – krzyknęła radośnie Camie.
Objąłem ją w talii. Wyszczerzyliśmy się do obiektywu i poszło. Kolejne zdjęcie zrobione.
- Camie! Bella! Chodźcie już! – zawołała głośno oddalona od nas kawałek kobieta.
- Już idziemy mamo! – odpowiedziała Bella i wyswobodziła się z mojego uścisku.
Camie w podskokach pobiegła do swojej rodzicielki, jej siostra chciała także odejść, ale złapałem ją za rękę.
- Spotkamy się jeszcze? -  zapytałem zaciekawiony jej reakcją.
- Jasne. – rozpromieniła się.
- Może przyjdę po ciebie? – kontynuowałem.
- Ale ja tymczasowo mieszkam w centrum. To trochę daleko.
- Bella! – tym razem to jej tata, jak się domyśliłem.
- Nie ma problemu, powiedz mi tylko gdzie i o której. – ciągle trzymałem ją za rękę.
- Marlborough Street 107.
- 17?
- Okej. – posłała mi ciepły uśmiech. – Przepraszam, ale musze już lecieć.
- Do zobaczenia jutro. – pomachałem jej na odchodne.
Chwilę jeszcze stałem i patrzyłem jak odchodzi. W połowie drogi Bella odwróciła się i ostatni raz uśmiechnęła.
Kiedy całkiem zniknęła mi z oczu udałem się do naszej paczki. Po drodze pomyślałem o mojej mamie. Rodzina Belli jak już zdążyłem zauważyć jest taka radosna. Moja mama ma tylko mnie i Grega, który ze względu na swoje kształcenie wyjechał. Ja też rzadko u niej bywam.
Postanowiłem, że jak wrócę do domku to do niej zadzwonię.
Wkrótce zauważyłem grupkę przyjaciół siedzących w kręgu na kocu i głośno bawiących się. Podszedłem i rzuciłem się między nich na koc.
- Zgłodniałem przez te parę godzin. – stwierdziłem i zacząłem wyjadać resztki jakiś ciastek.
- Oczami Liz -
Siedzieliśmy sobie spokojnie wszyscy na kocu i nagle stąd ni z owąd pojawił się miedzy nami Nialler i zaczął wyjadać resztki jedzenia. Co prawda miło, że wrócił do nas i jest cały i zdrowy, głodny, a to oznacza, że wszystko jest okej, no ale i tak myślałam, że mu zaraaz przywalę!
- Ei Horan! Debilu! Martwiliśmy się o ciebie! – krzyknęłam uderzając go lekko w głowę.
- Ała! – złapał się w to miejsce. – Ale już jestem, tak!? To czego mnie bijesz!? – oburzył się.
- Powinieneś dostać mocniej. – odgryzł mu się Liaś, a reszta zaczęła się brechtać.
- Jezu, nie jestem dzieckiem. – przewrócił teatralnie oczami. – Lepiej chodźmy już do domu, bo głodny jestem.
Po tej krótkiej wymianie zdań pozbieraliśmy swoje rzeczy, koc, piłkę, koszyk z jedzeniem itd. i udaliśmy się do naszego pięknego domu wypoczynkowego. Tam każdy poszedł w stronę swojego pokoju, by się trochę odświeżyć po słonej wodzie i piasku. Kiedy Liam był pod prysznicem, ja wytrzepałam koc w miarę moich możliwości, uszykowałam mu suche ubrania i rozwiesiłam nasze ręczniki i stroje kąpielowe na dworze.
Potem sama się wykąpałam, wysmarowałam balsamem i wysuszyłam włosy, które od razu związałam w niechlujnego koka. Był już wieczór, więc się nie malowałam. Włożyłam na siebie jasne szorty i luźną koszulkę. Wyszedłszy z łazienki, nie znalazłam Liama w pokoju. Wyjrzałam przez okno i zauważyłam go siedzącego na kołysanej ławce. Zbiegłam po schodach i wyszłam na ogród. Od tyłu podeszłam do ukochanego i objęłam go swymi rękoma, całując go przy tym w policzek.
- Co tak tu sam siedzisz? – spytałam.
- A, tak sobie rozmyślam. – odparł i pociągnął mnie za ręce, abym usiadła na jego kolanach.
Prześlizgnęłam się przez oparcie ławki i usiadłam obok niego, kolana kładąc na jego.
- Nie myśl za dużo, bo myśliwym zostaniesz. – wytknęłam mu język.
- HA HA HA. Bardzo śmieszne. – zrobił grymas na twarzy.
- Ei, co jest? – zaśmiałam się.
- Przeprowadź się do mnie i chłopaków. – spojrzał mi w oczy.
W reakcji na jego stwierdzenie i pytanie za razem pewnie moje oczy wyglądały jak 5- cio złotówki. Nie wiedziałam, co powiedzieć i raczej nie chciałam na razie ciągnąć tego tematu.
- Więc? – dopytywał.
- Liam, nie wiem czy to dobry pomysł. – oparłam głowę o jego ramię.
- Dlaczego?
- Wy niedługo wyjedziecie w trasę, a ja mam zostać sama w tak wielkim domu? Gdyby Tay nie wyjeżdżała, to bym sobie do niej chodziła, ale jej też nie będzie i będę sama. – tłumaczyłam mu.
- Ale kochanie, trasa zaczyna nam się dopiero za miesiąc. – upierał się przy swoim.
- Zrobiłem kolację! Idziecie!? – zawołał Styles, wychylając się zza drzwi balkonowych.
- Tak, zaraz przyjdziemy! – odpowiedziałam i zwróciłam się do bruneta. – Wrócimy do tej rozmowy, dobrze?
- Okej. – odparł zrezygnowany i wstawszy z ławki, powędrowaliśmy do jadalni.
- MM, jak ładnie pachnie. Co to? – poczułam piękny zapach.
- Pieczeń z indyka i smażone ziemniaki. – odparł loczek, wnosząc na tacy mięso z dodatkami.
- Brzmi świetnie. – uśmiechnęłam się i zasiadłam na krześle obok Liasia.
- No to smacznego wszystkim. – powiedział Harry i usiadł z nami do stołu, po czym mu wszyscy podziękowaliśmy.
Po zjedzonym posiłku, oczywiście wszyscy byli tak najedzeni, że nikt nie był w stanie tego teraz posprzątać. Stwierdziliśmy, że równie dobrze możemy posprzątać później.
- To co teraz robimy? – wypalił Lou, przeciągając się.
- Ja to bym się położył i leżał. – ziewnął Zayn.
- O! Jestem za! – zgodził się z nim Niall.
Zaśmiałyśmy się z Taylor.
- Dobra, to ja standardowo proponuję filmy. – odezwał się Liam, na co Harry mu odrzekł:
- Bingo Daddy, bingo. – wyszczerzył się loczek i poszliśmy wszyscy do salonu i wygodnie usadowiliśmy się.
Wybraliśmy ulubioną komedię Harrego i dobrze się przy niej bawiliśmy. Lou cały czas nabijał się z głównych postaci, a Hazza go za to karcił jakimiś dziwnymi uwagami, bądź po prostu strzałem w głowę lub w krocze. Tak, to całe 1D.
Koło 23 poszliśmy do swoich pokoi. Ja z Liamem od razu usnęliśmy.
- Następny dzień –
Słońce zaświeciło mi prosto w twarz, kiedy wypoczęta odsłoniłam żaluzję. Spojrzałam na budzik stojący na stoliku nocnym i ujrzałam wczesną godzinę. Było przed 8. Zdziwiłam się lekko, bo zawsze miałam problemy, żeby wstać o 8. 10 do pracy a tutaj 7: 43 i już jestem na nogach. Ale potem uświadomiłam sobie, że pewnie to morskie powietrze tak na mnie zadziałało.
Li jeszcze spał, widocznie jemu także służy taki klimat. Po cichu z szafy wyjęłam zwiewną spódniczkę w kolorowe, malutkie kwiatki i pasującą do niej malinową bokserkę. W łazience założyłam na siebie wybrane ubrania, a piżamę zostawiłam na koszu przy umywalce. Było rano, a nigdzie na razie nie planowałam wychodzić, więc nie nakładałam makijażu. Rozczesawszy włosy, spięłam je w wysoką kitkę, a na nogi włożyłam płaskie sandały.
Kiedy wychodziłam Payne nawet nie drgnął.
Zeszłam na dół i w kuchni usłyszałam ciche odgłosy. Zobaczyłam Hazze robiącego kawę.
- O Liz. Robię kawę, chcesz też? – uśmiechnął się szeroko.
- Mhm. – kiwnęłam twierdząco głową i podeszłam bliżej chłopaka. – Cześć tak w ogóle. – zaśmiałam się i złożyłam całusa na jego policzku.
- Hej. – wystawił mi język.
- Swoją drogą nie wiedziałam, że z ciebie taki ranny ptaszek. – usiadłam przy stole podpierając się o łokieć.
- Ja też. – zaśmiał się krótko i postawił przede mną kubek z kawą. – Ty też zawsze miałaś problemy ze wstawaniem, a teraz proszę. – rozpromienił się.
- Chyba służy mi tutejszy klimat. – odwzajemniłam uśmiech i upiłam łyka.
- Dobra my tu gadu gadu, a ja po bułki chciałem iść. – popił swojego napoju i wyszedł z pomieszczenia i zatrzymał się w korytarzu.
- Może pójdę z tobą? – zaproponowałam.
- Nie, nie musisz. Ja kupię bułki, a ty możesz zrobić potem kanapki, jeśli tak bardzo chcesz pomóc. – puścił mi oczko.
- Okej, nie ma problemu. – poczochrałam jego bujną czuprynę i z kubkiem w ręku podążyłam do salonu. Wygodnie ułożyłam się na sofie i włączyłam cicho telewizor, aby nikogo nie budzić.
Akurat, gdy kończyłam pić kawę zjawił się Styles z świeżym pieczywem. Zakupił tarże warzywa, które przydadzą mi się do obłożenia bułek. Zajęłam się szykowaniem śniadania dla śpiochów, a Harry poszedł na ogród. W pewnym momencie spostrzegłam rozciągającą się w drzwiach szatynkę w piżamie.
- Cześć śpiochu. – rzuciłam radośnie.
- Hej. – odpowiedziała zaspanym głosem i sięgnęła po szklankę, po czym wlała sobie do niej wody mineralnej.
- Jak się spało? – spytałam, rozkrawając kolejną bułkę.
- Świetnie, po prostu czuję się jak w niebie. – odparła zachwycona. – Widzę, że robisz śniadanko?
- Chcesz się przyłączyć? – spojrzałam na nią pytająco, na co ta odrzekła:
- Dobra, tylko się przebiorę. – wzięła sobie plasterek ogórka i zniknęła za drzwiami. Po chwili wróciła i pomogła mi uszykować resztę.  Za jakieś kilka minut wszyscy głodomorzy znaleźli się w jadalni i wspólnie zajadaliśmy się pysznymi kanapkami. Po skończonym posiłku posprzątaliśmy wszyscy razem wczorajszy oraz dzisiejszy bałagan.
Umówiliśmy się, że w południe, czyli za jakąś godzinę, znów powitamy plażę. Tak też zrobiliśmy.
Dziś było na dworze jeszcze cieplej, więc wszyscy jedną grupą po rozebraniu się do strojów kąpielowych wprysnęliśmy do wody, aby się ochłodzić. Nawet Zayn.
- Ei, a ty się podobno wody boisz. – zdziwiłam się kierując swoje zaskoczenie ku mulatowi.
- Nie boje się wody, tylko po prostu nie lubię w niej zbytnio przebywać. Ale dziś mam ochotę. – wstawił mi język i rzucił z pluskiem na falę. 
Wtedy zaczęliśmy wszyscy szaleć, dosłownie jak dzieci. W końcu zmęczeni naszymi wygłupami wyszliśmy na gorący piasek. Ja z Tay położyłyśmy się na kocu i czytałyśmy jakieś czasopisma, a chłopaki zajmowali się sobą. W pewnej chwili usłyszałam Liama, szepcącego do Harrego:
- Ta dziewczyna ma fajny tatuaż, nie? – wskazał na nią palcem.
Przyjrzałam jej się. Była całkiem podobna do Danielle. Bujne loki na głowie, ciemna karnacja, duże oczy. Smukła sylwetka i ten tatuaż. Muszę przyznać, że naprawdę fajny.
- A patrz tamten! – zachwycił się loczek i także wskazał dziewczynę, o której opowiadał.
Ona także była niczego sobie. Co oni widzą w tych tatuażach?! Może ja też powinnam o tym pomyśleć? Może bardziej bym się podobała Liamowi? Po chwili ocknęłam się i zajęłam się swoimi rzeczami, choć tak naprawdę w podświadomości krążyły mi te beznadziejne pytania.
Po jakimś czasie, Li wyrwał mnie na spacer brzegiem morza. Cudowne słońce oplatało nasze ciała, a fale rozbijały się o nasze kostki. Szliśmy za rękę i w pewnym momencie nie wytrzymałam i zapytałam go:
- Co byś powiedział, gdybym zrobiła sobie tatuaż?
- Ty? – wydał się być rozbawionym moim pytaniem.
- Co w tym śmiesznego? Pytam poważnie.
- Kochanie, po co ci tatuaż?
- A po co tobie? – zadałam pytanie retoryczne.
Nic nie odpowiedział, a więc punkt dla mnie.
- No właśnie.
- No, ale co ci się tak nagle wzięło? – dopytywał.
- Tobie się podobają dziewczyny z tatuażami, prawda? – spojrzałam na niego wymownie.
- Co? – zdziwił się jeszcze bardziej, po czym zrobił minę jakby go oświeciło. – Podsłuchiwałaś? – zaśmiał się.
- Nie, po prostu przypadkowo usłyszałam. – odparłam na swoją obronę. – Podobają ci się, tak? – ponowiłam pytanie.
- Nie. – odparł pewny siebie.
Zrobiłam zdezorientowaną minę.
- Ty mi się podobasz. – uśmiechnął się słodko, po czym chcąc nie chcąc zarumieniłam się.


Przepraszamy za zaniedbanie, ale były to ciężkie tygodnie w szkole. Już we wtorek rozpoczynają się testy gimnazjalne i mamy nadzieję, że po egzaminach zwolnią tempo i będziemy mogły kilka razy w tygodniu wstawiać nowe rozdziały.
Do następnego J
PS. Wszystkim trzeciakom życzymy POWODZENIA :D

11 komentarzy:

  1. Aaaaaaa ! JA! JA! AAAA

    Sorki za atak radości, hahaha;D
    Jejku myślałam że jak przeczytałam że tu jestem To zawału dostane hahaha ;D
    Matko DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI! Aaaaa uwielbiam Aa

    aaaaaa! Dobra huuu oddychaj Bella...
    Ok. No ,....aaaaa ! Aaaaa! ...
    No ale rozdział geniallny. ;D
    Heh Niall i Bella mmmm... Będzie coś więcej? Mmm już nie mogę się doczekać.
    I ciekawe czy Liz zrobi sobie tatuaż ;D
    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam Bella♥

    Ps. Życzę powodzenia w pisaniu testów gimnazjalnych . POKAŻCIE WSZYSTKIM NA CO WAS STAĆ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Beata spokojnie !
    Wdech - wydech bo się udusisz !
    Nella ♥
    Liz & Liam ♥
    Czekam na następny bo ten jest Ś W I E T N Y !
    No i powodzenia na testach <3

    Liamkowa ♥

    PS Chcę lato !

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaa!! Och, ach, och!
    To z radości, że dodałyście nowy <3 !

    Ciekawe co wyjdzie z Niallem i Bellą? ;D Jestem strasznie ciekawa
    Ja jakąś godzinę temu też wróciłam znad morza, ale było starsznieeee zimno. Aż ciarki mi przechodzą jak myślę o nim -,-
    No Liz, ciekawe czy się odważy na dziarę... ;P
    Świetny rozdział, a nawet zajebisty <3 !!!
    Czekam na nn ;*
    Powodzenia na testach, na pewno przyda się :)

    Pozdrawiam i życzę wenyyy
    Patty xx

    ______________________________________
    http://you-and-i-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. oooooo jaki słodki rozdział ♥. Fajnie, że tak dużo czasu spędzają ze sobą itd :) ! Czekam z niecierpliwością na następny x

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny czekam na następny

    obserwujemy ??

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oooo w końcu Niall spotkał miłość swojego życia *.* cudownie ♥
    Rozdział świetny :D
    Dzięki za życzonka :* Przydadzą się na pewno :) i Wam też życzę zdania egzaminu jak najlepiej ♥

    PS. PS. Zostałaś nominowana do Libster Award :) Więcej informacji na http://you-can-stay-with-me-forever.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo, aż słodko zrobiło się w tym rozdziale :) W poprzednim na końcówce tak myślałam że pewnie zakochał się w Taylor albo raka ma... A tu blondyn wyjeżdża z brakiem miłości :D Z jednej strony ulżyło mi ale z drugiej szkoda Horana. Ale dobrze że spotkał Belle. Może będzie coś więcej? :) Przeprowadzka! W sumie nawet świetny pomysł ale co na to chłopaki. I jeszcze ta końcówka. Aww :) Pozdrawiam i weny życzę!

    http://pozadani-przez-muzyke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały *.*

    Zapraszam do mnie dopiero zaczynam:
    http://www.but-youre-perfect-to-me-imaginy.blogspot.com/

    W.

    OdpowiedzUsuń
  10. jejku musiałam wszystko nadrobić, ostatnio narobiłam sobie zaległości . ale świetny : D i zapraszam tak przy okazji do siebie, nowy .. prolog http://toxic-love-in-my-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepraszam za SPAM...

    1.
    Autor : Kamila Sobczak / Kaczuszka <3 (podpis)
    Link : http://opowiada-kamila69.blogspot.com/
    Rodzaj : Fantastyka, Romans

    Fabuła : Małe misteczko Folls mieszczące się gdzieś w obszernej Anglii. Niejaka Julia - nieco zakompleksiona i raczej małotowarzyska siedemnastolatka - pod wpływem swoich rodziców będzie musiała się tam przeprowadzić. Nowe miasto, nowe życie i nowi przyjaciele, do których będzie się zaliczali Harry, Zayn, Niall, Liam, Louis i Amanda. Z pozoru jej życie jak i życie jej przyjaciół wygląda normalnie tak jak u reszty mieszkańców miasta. Została tylko jeszcze jedna kwestia. Co się stanie jak okarze się, że ''przyjaciele'' Julii tak na prawdę nie są ludźmi?...

    Dopowiastka : W tym opowiadaniu, występują chłopaki z One Direction, ale nie są oni sławnym zespołem.

    2.
    Autor : Kamila Sobczak / Kaczuszka <3 (podpis)
    Link : http://nie-chce-juz-zyc-kaczuszka69.blogspot.com/
    Rodzaj : Romans, Życie

    Fabuła: ''Nie, chcę już żyć'' - tak zakcentowała swoję życie pewna nastolatka w najgorszy i najbardziej pewnie pamiętliwy dla niej dzień życia. Nadia - mieszkająca z ojcem alkoholikiem. Bita, poniżana i czasem gwałcona. Jej matka umarła jak była mała. Jej życie to koszmar. Zaczęło się ''zmieniać'', gdy po nieudanym gwałcie ojca ucieka od niego, ale czy na lepsze? Czy zwykła dla niej piątka chłopaków zmieni jej życie na lepsze?

    Dopowiastka : W tym opowiadaniu wystepuję One Direction.

    3.
    Autor : Kamila Sobczak / Kaczuszka <3 (podpis)
    Link : http://niespelnione-marzenia1d.blogspot.com/
    Rodzaj : Psychologiczny, Romans, Życie

    Fabuła : Psychiatryk - na pozur to słowo kojarzy nam się z czymś nieprzyjemnym, z czymś z czym nie chcemy mieć doczynienia czy jakiejkolwiek styczności. Dla Emily to dom. Dom, w którym za wszelką cenę chcę pozostać, nawet jeżeli musiałaby udawać wariatkę. Wymuszane napady - nie zawsze nieprawdziwe - , patrzenie się w pustą przestrzeń, połykanie, a raczej udawanie zarzywania pigułek i siedzenie w izolatce to dla niej norma. Rutyna, dzieki której czuje się bezpieczna, a poczucie winy ją opuszcza. Strach, strach przed piątką dobrze jej znanych chłopaków...Czy uda sie jej go przezwyciężyć i czy, w końcu odwarzy się opuścić mury swojego azylu?

    Dopowiastka : W tym opowiadaniu występują chłopcy z One Direction.

    ZAPRASZAM GORĄCO!

    No to chyba na tyle ;D.

    Kaczuszka <3

    OdpowiedzUsuń