Cześć Directioners!
W komentarzach liczymy na linki do innych, Waszym zdaniem ciekawych blogów, a tym bardziej Waszego autorstwa!
Agata - /A i Zuzia - /z
xoxo

05 stycznia 2013

Rozdział 33


Stałam jak wryta. Wpatrywałam się w zdjęcie i nie mogłam uwierzyć w to co widziałam, Nie wiedziałam, co o tym mam myśleć. Po chwili wyjęłam kolejne zdjęcie, było jeszcze gorsze. Nie wiedziałam, czy to jakiś żart, czy mój związek z Liamem to pomyłka.
Chłopak mamrotał coś pod nosem, lecz nie byłam w stanie zrozumieć. Spojrzałam na niego, trochę przerażonego. Następnie zajrzałam do koperty, czy coś jeszcze się w niej znajduje. Na moje nieszczęście była jeszcze jakaś płyta. Brunet widząc jak łzy cisną mi się do oczu podbiegł do mnie, ale szybko uciekłam do sypialni, zabierając laptopa.
- Liz!! Co się stało?! – krzyczał przy tym waląc w drzwi.
Jednak nie odpowiedziałam mu, tylko pośpiesznie włożyłam płytę do odtwarzacza i otworzyłam filmik. Pierwsze minuty już mną wstrząsnęły. W końcu nie zawsze widzi się swoją drugą połówkę całująca się i obmacującą z jakąś laską, prawda? Od razu zamknęłam z trzaskiem laptopa. Zakryłam dłonią usta i zacisnęłam powieki. Krople żalu i bólu wydostały się na zewnątrz. Wzięłam zdjęcia, i wyparowałam z sypialni. Liam stał, opierając się o ścianę.
- Jak mogłeś?! – spoliczkowałam go.
- Ała. – skwitował chłopak i położył dłoń na swoim policzku.
- Pytam! Jak mogłeś mi to zrobić!?! – wrzasnęłam na niego, a po moich policzkach spłynęła kolejna fala łez.
- Liz, o czym ty mówisz?! – wpatrywał się we mnie ze zdziwieniem.
Nic nie odpowiedziałam, tylko rzuciłam w niego zdjęciami. Wziął jedno z nich po czym spojrzał na mnie.
- Liz ja… - podniósł się i zaczął przepraszającym tonem.
- Daruj sobie! Kiedy to było!? – zapytałam ocierając mokre policzki.
- W dzień śmierci Amy. – spuścił głowę.
- Co?! – nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. W dzień śmierci Amy?! Czy on sobie ze mnie kpi?! Kiedy ja cierpiałam po stracie ukochanej osoby on się zabawiał z jakąś laską?! To było ponad moje siły.
- Ty, ty, tyy. Nie mówisz tego poważnie? – zbierało mi się na wybuch płaczem.
- Kochanie, przepraszam. Jaa, nie chciałem, nic nie pamiętam! – zaczął się tłumaczyć, chwycił mnie za rękę.
- Chcesz mi powiedzieć, że kiedy ja tutaj cierpiałam, ty bawiłeś się z jakąś laską w klubie!?!?! – wyrwałam się.
- Nie! Kiedy Niall poinformował mnie, że Amy nie żyje, nie mogłem wytrzymać w domu i poszedłem do klubu! Tam wypiłem parę kieliszków, zauważyła mnie tam moja przyjaciółka – pokazał cudzysłów - z Wolverhampton i jej wszystko opowiedziałem, ale jak już byłem pijany! Potem wypiłem jeszcze kilka kieliszków i chyba wyszliśmy razem z klubu. Dalej nie pamiętam co się działo! Liz, proszę wybacz mi! Proszę! – mówił Liam z przejęciem.
Trzymał mnie za ręce, ale ja nie potrafiłam wtedy nawet na niego patrzeć. Łzy lały się jak wodospad, nie panowałam nad emocjami. Patrzyłam na niego z nienawiścią. Odsunęłam się od niego gwałtowie.
- Wynoś się. – szepnęłam.
- Liz, proszę, ja tego nie chciałem, wybacz… - po jego policzku spłynęła łza.
- Wynoś się!! – krzyknęłam rzucając w niego jego bluzą.
Ze spuszczoną głową i łzami w oczach opuścił moje mieszkanie. Ja rzuciłam się na łóżko i znów zaczęłam płakać. Tak bardzo mnie to bolało. Od razu przed oczyma pojawiła mi się scena z wieczoru, kiedy krzyczał na ulicy jak bardzo mnie kocha.
Po co to wszystko mówił?! Po cholere obiecywał, że nigdy mnie nie zrani, nie zdradzi?! Czułam jak serce rozpada mi się na miliony kawałeczków. Jakby ktoś wbijał mi nóż w plecy. Poczułam się jak jakaś zabawka. W Londynie ja, w Wolverhampton inna. To było ponad moje siły.
Na parapecie miałam postawione zdjęcie moje i Liama w parku. Byliśmy tacy szczęśliwi. Na samą myśl, że nie ma już NAS, kolejne krople wydostawały się z moich oczu. Kochałam go, ale on to spieprzył, nie wiem, czy kiedykolwiek mu to wybaczę. Na pewno nie w najbliższym czasie… Zbyt wielki cios został zadany w moje serce.
- Oczami Liama –
Dopiero kiedy wróciłem do domu, i w pokoju spojrzałem na moje zdjęcie z Liz, zrozumiałem, że ją straciłem. To wszystko, co było pomiędzy nami, co nas łączyło, spieprzyłem, miałem ochotę się zabić. Zaszkliły mi się oczy. To tak bardzo bolało. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Bez Liz, nie ma ono sensu. Usiadłem na łóżku, opierając głowę na podpartych o kolana rękach. Wszystkie chwile spędzone z Liz przeleciały mi przed oczami, jakby jakiś film.
Do pokoju właśnie wparował Niall, z uśmiechniętą mordką.
- Stary, a ty jeszcze nie gotowy?! – krzyknął radośnie – Eeee, Daddy, co się stało? – przeraził się z lekka.
- Spieprzyłem Horan, wszystko spieprzyłem. – i rozpłakałem się jak dziecko.
Blondyn mocno mnie przytulił.
- Ale co takiego ? – zapytał.
- Zdradziłem Liz. – wypowiedziałem przez łzy.
- Co?! - Niall odsunął się – Ja kto zdradziłeś? Kiedy? – dziwił się.
- Wtedy jak do mnie zadzwoniłeś i powiedziałeś, że Amy nie żyje, poszedłem do klubu odreagować. Tam trochę wypiłem, wystarczyło, żeby narobić mi szumu w głowie. Spotkałem tam Amandę, wyżaliłem jej się no i dalej piłem. Potem chyba razem wyszliśmy z klubu. A potem nie mam pojęcia, co się działo. – trochę się uspokoiłem – Liz, dziś nie wiadomo skąd dostała moje zdjęcia z Amandą, jak się całujemy, a na drugim zdjęciu było, jak ją trzymam za tyłek. – farbowany ciągle słuchał uważnie – Tylko, że ja tego nie pamiętam!
- I co teraz? – spytał po chwili.
- A jak myślisz? Koniec z nami. Ona mi tego nie wybaczy! – nerwowo bawiłem się moimi włosami.
- Daj jej trochę czasu, niech odpocznie, sobie poukłada wszystko. Kocha Cię, myślę, że nie będzie tak źle. – pocieszał mnie – Ale powiedziałeś jej to wszystko co mi?
- Tak, ale to chyba ją tylko jeszcze dobiło. Stary, ja nie mogę jej stracić!
- Coś wymyślimy! Teraz ogarnij się i chodź na próbę! – poklepał mnie po ramieniu.
Tak jak kazał, tak też zrobiłem. Pozbierałem się szybko i po chwili wyruszyliśmy na próbę. W przerwach próbowałem skontaktować się z Liz, ale miała wyłączony telefon.
- Liam, co ty taki przygaszony dzisiaj? – podszedł do mnie Zayn.
- Nie ważne. – odburknąłem.
- Jesteśmy przyjaciółmi, powiedz co się dzieje, bo się martwię. – powiedział poważnie.
- Zraniłem Liz, okej? Pasuje? – usiadłem na kolumnie i schowałem twarz w dłonie.
- To jeszcze nie koniec świata, przeprosisz, dasz jakiś prezent i będzie okej.- puścił mi oczko.
- Zayn, ja ją zdradziłem! Nic już nie będzie dobrze! – podniosłem ton.
- Zdradziłeś Liz!? – wrzasnął tak, że wszyscy usłyszeli.
Na szczęście I nieszczęście, byliśmy tylko w pomieszczeniu w piątkę.
Od razu chłopacy przybiegli do nas i zaczęli mnie pytać jak to się stało, kiedy, z kim itd. Mimo, że Lou był wtedy ze mną - o niczym nie wiedział. Nie mówiłem mu.
- Kochała Cie! Ona cie kochała! – krzyczał Harry.
- Harry, debilu! Myślisz, że zrobiłem to specjalnie?! Kocham ją! Ja tego nie pamiętam!
- Hazza, opanuj się. Przecież powiedział, że nic nie pamięta? – klepnął go w ramię Lou.
Harry miał do mnie bardzo dużo wyrzutów, za to co zrobiłem. Pozostała 3 broniła mnie, ale teraz wiem, że Styles miał rację. Jestem, idiotą, debilem, gnojem i nie wiem kim jeszcze.
Skoro byłem wstawiony i nic nie pamiętam, to pozostaje mi tylko wyjaśnić to całe zajście z Amandą. Nie będzie łatwo, ale muszę zrobić wszystko, by Liz chciała do mnie wrócić. A może się przecież okazać, że jednak nie przespałem się z przyjaciółką. Boo.. W sumie, kiedy rano się obudziłem, byłem sam w łóżku. Dziwne, ale mam nadzieje, że po spotkaniu z Amandą wszystko się wyjaśni. Oby…
____________________________________________________________________________________


Już możemy Wam obiecać, że w ferie rozdziały będą się pojawiać częściej.
Następny już niedługo!
Bye Directioners
xoxo


11 komentarzy:

  1. LIAM TY PAZERNY IDIOTO JAK MOGŁEŚ?
    Biedaczka Liz.. Znając życie, to właśnie Hazza przybędzie na pocieszenie, o! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Liam, kurwa jak mogłeś to zrobić?!!!
    Dlaczego on musiał to zrobić? No tak...gdy jest się wstawionym, nie wiemy co robimy...;[
    Świetny rozdział....ja też tak uważam że Harry będzie pocieszał Liz ;P
    Oby wszystko się ułożyło, bo Liz i Payne muszą być razem!

    Czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Serdecznie zapraszam na 4 rozdział, z perspektywy Harry'ego. Jesteś ciekawa jakie będą konsekwencje wojny pomiędzy Styles'em, a Julią? Przeczytaj,a się przekonasz :3 http://heartache-doesnt-last-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Superrrrrr <3 i zapraszam do nasz \ Alex http://one-direction-little-things-story.blogspot.com/ <3 !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. jeeeej ! świetny rozdział ♥
    w wolnej chwili zapraszam do mnie ;3
    www.zmyslonyswiatdirectioner.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Pod koniec juz troche nie fajnie, ale rodzial super! Czekam na kolejny!;3

    OdpowiedzUsuń
  7. masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. awwwwww... :* Kocham, kocham, kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Super!! Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  10. oooo matko jaka akcja ;0 jeszcze tyle sie nigdy nie działo, bardzo dobry rozdział :)do następnego ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaaaaa Meega .

    Wspaniale piszesz. I na dodatek tyle akcji.
    Suuuper.

    KOCHAM♥
    Bella.
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń