Cześć Directioners!
W komentarzach liczymy na linki do innych, Waszym zdaniem ciekawych blogów, a tym bardziej Waszego autorstwa!
Agata - /A i Zuzia - /z
xoxo

29 lipca 2012

Rozdział 6



Dziś w nocy nie mogłam spać. Przebudziłam się o 4 nad ranem, bo strasznie bolała mnie głowa. Poszłam po tabletkę i z powrotem położyłam się do łóżka. Przekręcałam się z boku na bok, nadal nie mogłam zasnąć. Ponownie wstałam i podeszłam do okna. Otwarłam je, usiadłam na parapecie  i wpatrywałam się w piękny Londyn. Nie wiem dlaczego przypomniałam sobie pożegnanie z Liamem. Zrobiło mi się jakoś cieplej i czułam, że ból ustaje. Chwyciłam za telefon, weszłam w listę kontaktów. Długo zastanawiałam się, czy to zrobić. Napisać do Liama, czy nie.
Po chwili usłyszałam ciche: „ Haloooooo?” Dopiero wtedy się ocknęłam. Rozłączyłam się. Za chwilę poczułam wibrujący telefon. To był Liam.
- Liz, coś się stało?
- Nie, wszystko okej.- powiedziałam niepewnie.
- To dlaczego dzwoniłaś?
- Przepraszam, ale niechcący wybrałam twój numer.
- O tej godzinie?- wydawał się być zdziwiony.
- Tak jakoś nie mogę spać. Przepraszam, że cię obudziłam.
- Nic się nie stało. Ale teraz musisz mi się jakoś odwdzięczyć.- zaśmiał się.
- Co mam zrobić?
- Musisz teraz przyjść do mnie i dać mi buziaka na dobranoc.
- Marzysz. – teraz i ja zaśmiałam się.
- Nie, wcale nie.
- Ale jest prawie 5.
- I tak nie śpisz tylko najwidoczniej myślisz o mnie.
- Chciałbyś.
- Jeśli to taki problem to ja mogę do ciebie przyjść.
- Przestań i tak wiem, że nie przyjdziesz.
- Zakład?
- O co?
- O buziaka.
- Śmieszne, śpij dalej, dobrej nocy. Paa
- Do zobaczenia.
Rozłączyłam się, a po chwili zasnęłam oparta o poduszkę.
Poczułam, że ktoś mnie szturcha.
- Już wstaję, zaraz zejdę Joe.
- Ale to nie Joe tylko ja.
- Jaki ja?
Otworzyłam oczy i ujrzałam Liama. Leżałam na sofie przykryta kocem.
- Co, co, co ty tu robisz?? – usiadłam prosto.
- Przyszedłem po nagrodę.- oznajmił śmiesznie ruszając brwiami.
- Haha, nagroda była aktualna do 5:00.
- No i przyszedłem, ale spałaś tak słoo, yy mocno.
- Jak tu w ogóle wszedłeś?
- Normalnie. Zajrzałem pod wycieraczkę i znalazłem klucz.
- Mhmm. Z tego co pamiętam zasnęłam na parapecie, a teraz jestem tutaj.
- Poprosiłaś mnie przez sen, żebym cię przeniósł na sofę i cię przykrył.
- Cooo?! Coś jeszcze mówiłam??
- Że chcesz ze mną być i inne ciekawe rzeczy na mój temat.- uśmiechnął się szeroko.
Nie wiedziałam, co mam odpowiedzieć.
Po chwili zaczął się śmiać. Zorientowałam się, że wymyślił to wszystko i też zaczęłam się śmiać.
Gdy już się opanowaliśmy zaproponowałam mu śniadanie. Usiadł w kuchni i patrzył jak przygotowuję jajecznicę i kakao.
- Wiesz co? – powiedział poważnym głosem.
- Hę? – odwróciłam się do niego.
- Ładnie ci w tej pidżamce, baaardzo ładnie. – wielki smile.
Dopiero wtedy się ocknęłam i zobaczyłam, że mam na sobie króciutkie szorty i bluzkę z napisem I love cooking. Czułam jak moje policzki się czerwienią.
- Ejejej! – zauważyłam, że jego wzrok zawiesił się na moich szortach. - Teraz ty pobaw się w kucharza, a ja idę się przebrać.
- Mogłem siedzieć cicho. – cicho oznajmił.
Ubrałam niebieskie rurki, bokserkę, spięłam włosy w koka i wróciłam do Liama.
Wszystko było już gotowe.
Zjedliśmy śniadanie w spokoju, nie rozmawialiśmy. Po śniadaniu poszłam się odświeżyć, a Liam w tym czasie popijał shake’a i oglądał TV. Dołączyłam do niego. Na zegarku dochodziła 7:00.
- Liam, przepraszam cię ale muszę iść do pracy.
- A tak dobrze mi było. – uśmiechnął się.
Wyszliśmy z pokoju, zamknęłam drzwi i poszliśmy na dół.
- No to cześć – powiedziałam i wyciągnęłam dłoń ku niemu.
- A zakład?
I pocałowałam go w policzek. Wydało mi się, że chciał czegoś więcej. W tym samym czasie usłyszałam jak Taylor woła:
- Uuuu…- na jej twarzy pojawił się  banan.
Trochę się skrępowałam, ale nie dałam tego po sobie poznać. Chyba.
Zwróciłam się do Liama:
- No to masz swoją nagrodę, teraz muszę zmykać, bo szef mi zabierze z pensji.
- No dobra, dobra. Zobaczymy się dzisiaj? – zapytał.
- Nie wiem. Może… - uśmiechnęłam się cwaniacko.
- To mi napisz jak się zastanowisz, ok.?
- Ok., ok. Naprawdę muszę lecieć. Papa. – pokiwałam.
- Mam nadzieję, że do zobaczenia. – zaciesz.
Poszłam do szatni, a on wyszedł.
- Taylor, a ty co tu robisz?
- Lepiej mi powiedz, co on tu robił? – wyszczerzyła się.
- Pierwsza zadałam pytanie.
- No dobrze. Przyszłam ci dać zaproszenie na moje 20-ste urodziny.
- OOO! Na pewno przyjdę. – uśmiechnęłam się.
- No nie wątpię, trochę rozrywki ci się przyda.
- Oj tak.
- Za tydzień w sobotę o 18.
- Przyjdę na pewno.
- Ale z osobą towarzyszącą mam nadzieję. – puściła mi oko.
- Masz kogoś na myśli?
- Ty już wiesz kogo. – pokręciła głową.
- Dobra, dobra. Jeszcze nie wiem, czy go zaproszę. – odwróciłam wzrok.
- Żartujesz !?
- Nie.
- Dlaczego niee?
- Proszę cię! Znamy się dopiero parę dni! – spojrzałam na nią z powrotem.
- A wyglądacie jakbyście byli parą… - zagwizdała pod nosem.
- Co? Hahahahah! – wybuchłam .
- No tak! Zresztą nie ważne z kim przyjdziesz, twój wybór. Ważne, że ty będziesz. – podeszła i przytuliła mnie.
- Dobra idę, bo widzę nadchodzącego klienta.- dałam buziaka w policzek i odeszłam.
Przez resztę dnia strasznie mi się nudziło. Klientów było mało. W sumie przynajmniej się  nie przemęczyłam. Skończyłam o normalnej porze i udałam się na górę. Byłam trochę śpiąca, dlatego położyłam się na kanapie i zasnęłam.

_________________________________________________________________________________

Cześć wszystkim!!! Bardzo dziękujemy za te komentarze pod ostatnim rozdziałem. Cieszymy się, że podoba Wam się nasze opowiadanie. Niesamowite uczucie...
Co do tego rozdziału…
Stwierdziłyśmy, że ten rozdział jest taki sobie, ale to wy oceńcie.
W następnym rozdziale przyspieszamy tępo. (nowy we wtorek)
Pod dzisiejszym postem liczymy na 5 komentarzy.;)
Bye, Directioners
xoxo

10 komentarzy:

  1. dlaczego dopiero we wtorek ??? ;( ale ma być dłuższy niż ten

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog! Fajnie jakby kolejny rozdział pojawił się w poniedziałek, bo jestem ciekawa o co chodzi z tym 'przyspieszaniem tempa' :P.

    OdpowiedzUsuń
  3. spoko rozdział ale mógłby być dłuższy, czekam na coś więcej między Liam'em i Liz ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciągle tylko Liam dajcie resztę chłopaków #WeWantAllOneDirection !

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział, bez zastanowienia .
    Liam i Liz są słodcy
    *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. świeetny rozdział! :D Czekam na kolejnee ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Matko, LIAM jest cudowny *.* Przez Was zaczyna mi się podobać :D
    Nie no, super pomysł z tą *nagrodą*, ogólnie fajnie w Waszym opowiadaniu cierpieć na bezsenność, skoro takie są jej skutki :D
    Piszcie dalej i zapraszam niezmiennie do mnie:
    http://one-direction-and-ammie.blogspot.com

    Całusy xxx

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakie to urocze, że on do niej przyszedł o tej piątej w nocy! Też bym tak chciała ;d
    Czekam na więcej. Powiadamiajcie mnie i w wolnej chwili zapraszam: www.lay-with-me.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdzial :D

    OdpowiedzUsuń