PROLOG

Miejsce akcji: Londyn

Miałam 5 lat kiedy mój ojciec wbił tępy nóż w jej serce, w serce mojej mamy. Nie chciała mu podać kolejnej puszki z piwem. Z dnia na dzień znalazłam się w domu dziecka, a ON w więzieniu. Dostał dożywocie. Nie utrzymuję z nim kontaktu. Nie daruję mu tego, że zabił najważniejszą osobę w moim życiu. Od tego czasu boję się zaufać komukolwiek.

Podczas pobytu tam, nikogo nie miałam. Nikt mnie nie odwiedzał. Każda z dziewczyn omijała mnie szerokim łukiem.  Tylko dlatego, że mój ojciec to pijak i morderca. Nawet panie opiekunki  patrzyły na mnie inaczej. W ich oczach widziałam pogardę. To było przykre.

Mijały lata, aż w końcu osiągnęłam 18-stkę. Tak szybko nastała.  Samotny początek dorosłego człowieka. Natychmiast kazano mi się wynieść z przytułku, lecz ubłagałam właścicielkę o jeden rok pozostania tam, w zamian za pracę w kuchni. Kiedy pracowałam już na zmywaku, w domu pojawiła się pewna dziewczynka. Jak  się później okazało jest chora na raka, od niej także wszyscy uciekali. Dlaczego? Pieprzone społeczeństwo.

W wolnych chwilach poszukiwałam stałej pracy, po której mogłabym opuścić ten budynek. Przygarnął mnie Joe, miły, bardzo stary pan, właściciel MilkShake City. Zaoferował mi mieszkanie nad restauracją. Od razu zabrałam wszystko z mojego „domu” i wprowadziłam się do małego mieszkanka. Ciasne, ale własne. Ważne, że od tamtego dnia moje życie zaczęło się tak jakby od nowa.

Całymi dniami usługiwałam klientom, po czym dostawałam sporą sumkę pieniędzy, ponieważ ten bar należał do najlepszych barów w Londynie. Stąd taka wypłata.

Ale mimo wszystko nie zostawiłam małej Amy samej w tym wszystkim. Staram się ją co jakiś czas odwiedzać, żeby wiedziała, że ma do kogo się zwrócić o pomoc. Że ma kogoś kto ją wspiera.

Minęły 3 miesiące...