Cześć Directioners!
W komentarzach liczymy na linki do innych, Waszym zdaniem ciekawych blogów, a tym bardziej Waszego autorstwa!
Agata - /A i Zuzia - /z
xoxo

05 sierpnia 2012

Rozdział 10



Nie chciałam by do czegoś doszło. Nie chciałam potem niczego żałować. Dobrze mi tak jak jest. Nie chciałam popsuć tego, co między nami było. To on przywrócił mi normalne życie. Zaczęłam się częściej uśmiechać, wstawać z większa chęcią. Nie chciałam jego stracić. W sumie to nawet nie umiem się całować.
- Marzysz. - powiedziałam na ucho Liam’owi.
Cmoknęłam go w policzek i wyszłam oddać Hazzie szczotkę.
- A niech cię Harry! – usłyszałam jeszcze jak krzyknął.
Idąc ujrzałam drzwi na których było napisane Mr. Boombastic. Pomyślałam, że to będzie pokój Harrego.
- Harry, to twój pokój…? Halloo, jest tu ktoś? – podniosłam głos.
- Jestem, jestem, już idę – usłyszałam jego głos dochodzący z łazienki.
Harry najwidoczniej się kąpał, bo zasłonięty ręcznikiem był tylko jego przyjaciel, a po ciele spływały krople wody. Nie wiem co się ze mną stało, ale nie mogłam oderwać od niego oczu. Czy każdy w tym domu ma takie ciało?!. W końcu się otrząsłam:
- Yyy, oddaję szczotkę. – wręczyłam mu ją do ręki.
- Dzięki. – uśmiechnął się.
- No to ja już pójdę. – odwróciłam się w stronę drzwi.
- Do zobaczenia. – usłyszałam po czym zamknęłam drzwi.
Wróciłam do pokoju Liam’a. Już go tam nie było. Wzięłam telefon i zeszłam na dół. Tam także świeciło pustkami. Udałam się do wyjścia. Nagle usłyszałam głos Liam’a.
 - A śniadanie?
- Nie jestem głodna – wystawiłam język.
- Do kuchni już! – wskazał ręką.
- Muszę lecieć do pracy, przecież wiesz.
- 10 minut cię nie zbawi.
- 10 minut.
Chłopak zrobił jajecznicę i herbatę.
- Było pyszne. Dziękuję. – uśmiechnęłam się.
- Nie zapomniałaś o czymś? – wskazał palcem swój policzek.
- Dostałeś w pokoju. – puściłam mu oko.
- No ej! – udał obrażonego.
- Ja już spadam. Spóźnię się. Dziękuję za przenocowanie. Wg dziękuję za wszystko.- wstałam z krzesła i udałam się do drzwi.
- Czekaj odwiozę cię.
- Niee, chcę się przewietrzyć… - szybko dodałam – …sama. Pa! – zamknęłam drzwi za sobą.
Od razu się otworzyły:
- A zobaczymy się dzisiaj?
- Nie wiem. Napiszę. – pokiwałam.
Odmachał, a ja poszłam przed siebie. Po 20 minutach szybkiego marszu dotarłam na miejsce. Było 10 po 7. Pomyślałam: „ Szef mnie zabije”. Szybko weszłam do środka i na szczęście nie było nikogo, oprócz Toma.
- Proszę nie mów nic Joe proszę, proszę, proszę. – zrobiłam minę kota ze „Shreka”.
- Nie musisz prosić. – uśmiechnął się i wrócił do kuchni.
- Kocham cię! – krzyknęłam.
Założyłam fartuch. Usiadłam przy ladzie i czekałam. Po chwili wszedł pierwszy klient. Kolejny i kolejny. W pracy byłam naprawdę zalatana. Jak zazwyczaj. Po skończeniu, przelotnie przywitałam się z Tay i poszłam do siebie. Wykąpałam się. Zjadłam obiad i pomyślałam, że mogłabym zaprosić Liam’a na zabawę do Taylor.
Liz: Hej Liam! To co, widzimy się dzisiaj? xx – długo nie czekałam na odpowiedź.
Liam: No pewnie!
Liz: Może przyjdziesz do mnie? Dziś nie chce mi się gdziekolwiek wychodzić.
Liam: OK. Za poł godziny będę.
Liz : Czekam.
Poszłam do sypialni się ubrać, bo byłam tylko w bieliźnie i szlafroku. Ubrałam białe, krótkie, luźne spodenki i niebieską bokserkę. Włosy upięłam w kitkę. Włączyłam telewizor, wzięłam paczkę chipsów i wygodnie położyłam się na sofie. Po kilku minutach zjawił się Liam.
- No to jestem. – wszedł do środka.
- To fajnie. – uśmiechnęłam się – siadaj.
- I co? Masz jakiś pomysł na wieczór? – usiadł obok.
- Możemy obejrzeć jakiś film, ale najpierw mam do ciebie pytanie.
- Słucham. – uśmiechnął się lekko.
- Nie długo jest impreza urodzinowa Taylor, mojej przyjaciółki, no i dostałam zaproszenie, tyle że mam przyjść z osobą towarzyszącą. Noo i .. – trochę się skrępowałam.
- Ii? – zaśmiał się.
- I mam takie pytanie. – patrzyłam przed siebie – Wybrał byś się ze mną?
Zaczął się śmiać.
- Niech pomyślę, za buziaka pójdę.
Odwróciłam do niego głowę i przybliżyłam się. W tym samym momencie, kiedy miałam dać mu całusa w policzko on sprawił tak, że nasze usta się złączyły. Pocałunek nie trwał nawet 3 sek, ponieważ szybko się od niego oderwałam. Przyznam, że to było cos niesamowitego, niezwykłego, poczułam motyle w brzuchu i przyjemne ciepło w środku. Przez 5 minut zapanowała cisza. Nie patrzyłam na Liam’a, za to czułam jego wzrok na mnie, on siedział cały czas tak samo, ja oparta o poduszkę, wpatrując się przed siebie, czyli TV. Nie oczekiwałam słowa „przepraszam” z jego strony, nie chciałam żeby wyszedł, chciałam razem z nim spędzić miły wieczór. Pogadać, pośmiać się.
- Obejrzymy jakiś film? – przerwałam tą ciszę. – wczoraj długo to my nie oglądaliśmy. – zaśmiałam się.
- Heh. – wreszcie się ocknął.
- Więc?
- Mogę wybrać?
- Jasne.
Zaczął szukać czegoś w TV.
Zatrzymał się na „LOL”. Moim zdaniem jest to film o miłości, szczególnie więzi pomiędzy matką i córką. Ledwo powstrzymywałam się od płaczu, w pewnym momencie nie wytrzymałam.
- Liam proszę, wyłącz to. – spojrzałam na niego, a pojedyncza łza spłynęła mi po policzku.
- Ej, co się stało? – przybliżył się do mnie, następnie wytarł łzę.
- Nic, po prostu wyłącz – wstałam i poszłam do łazienki.
Kiedy wróciłam telewizor był już wyłączony.
- Dziękuję – wyszeptałam i usiadłam w rogu sofy przytulając poduszkę.
- Liz wszystko ok?
- Tak jest ok. – patrzyłam w okno.
- A powiesz mi dlaczego tak zareagowałaś na ten film?
- Może kiedyś. – do oczu napłynęły mi łzy.
Przybliżył się do mnie i pogłaskał po głowie.
- Zdecydowanie wolę jak jesteś na mnie zła, niż płaczesz – uniósł mój podbródek do góry.
Chciał mnie chyba pocałować.
- Mówiłam już, że marzysz – rzuciłam w niego poduszką i zaczęłam się śmiać.
- Nie wiedziałem, że potrafisz tak szybko zmienić humor.
- Jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz – zaśmiałam się i zaczęłam go łaskotać, po czym gonił mnie po całym pokoju.
Wleciałam do sypialni, ale nie zdążyłam zamknąć drzwi. Wszedł za mną, a tam rozpoczęła się bitwa na poduchy. Po chwili leżeliśmy obok siebie zmęczeni na łóżku.
- Jutro nie dam rady wstać do pracy. – przekręciłam głowę do niego.
- No to zrób sobie wolne. – on także odwrócił się do mnie.
Patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Wzięłam telefon do ręki.
Liz: Hej Taylor! Mam do ciebie prośbę. Mogłabyś mnie jutro zastąpić? Przepraszam, że tak późno, ale jutro nie dam rady wstać.
Tay: No hej. Pewnie, dla ciebie wszystko. xxx
Liz: Dziękuję. Jesteś kochana! Dobrej nocy. xxx
Tay: Słodkich snów :*
- No to załatwione. Nie waż się mnie jutro wcześnie budzić! – spojrzałam na niego zabójczym wzrokiem.
- Oczywiście. – wystawił język.
Ruszyłam się z łóżka i udałam się pościelić  kanapę dla Liam’a. Stanęłam w drzwiach opierając się o futrynę.
- Proszę. Kanapa gotowa. – uśmiechnęłam się.
- Łee, myślałem, że będziemy spać tak jak wczoraj. – zrobił smutną minkę.
- Dobranoc! – wskazałam na kanapę.
Dostałam buziaka w policzek, po czym przebrałam się w pidżamę, a następnie położyłam się do łóżka.
Po chwili:
- A może jednak? – krzyknął.
- Liam!
- No dobra. Słodkich snów.
- Nawzajem – uśmiechnęłam się sama do siebie.
Wyłączyłam lampkę. Zmęczona po całym dniu zasnęłam.

______________________________________________________

Hej czytelniczki/czytelnicy! Musimy wam powiedzieć, że jesteśmy mile zaskoczone ilością komentarzy pod ostatnim postem! Nasza reakcja? WOOOW! Hahahahha, nie no naprawdę świetna niespodzianka + nowy obserwator. Ahh, normalnie brak słów. Strasznie wam za to dziękujemy, to nam daje takiego kopa do pisania, że sobie nie wyobrażacie. A co do tego rozdziału... Na pewno więcej chemii pomiędzy naszymi głównymi bohaterami - Liz i Liamem. Mamy nadzieję, że wam się spodobał. Teraz będzie coraz więcej się działo i pojawi się prawie na stałe 1D ;p Tak więc piszcie swoje opinie, będą na pewno wzięte pod uwagę.
Łoo, trochę się rozpisałyśmy ;p
Myślimy, że to co miałyśmy wam do przekazania, przekazałyśmy. Tak jak zwykle następny rozdział pojawi się za dwa dni, czyli do wtorkuuu!

Bye, Directioners.
xoxo

7 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ! :D Ta wstawka z Harry m jest po prostu świetna :P

    OdpowiedzUsuń
  2. cudny rozdział *.*

    tak w ogóle to chciałam powiedzieć (napisać ; d ) że wasze opowiadanie jest takie realne, Liz i Liam długo czekają, aby tak do końca przestać ukrywać jakieś swoje uczucia i wydaje mi się że ona trzyma go tak troszeczkę na dystans

    love you ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha, uwielbiam tego Liama. Taki rozczulający z niego gość ;d
    A ta scena z Harrym... mrau!
    Czekam na dalszy rozwój wydarzeń.

    www.lay-with-me.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. dobry rozdział girls :D postarałyście się "- A niech cię Harry! – usłyszałam jeszcze jak krzyknął." hahaha jebłam xD

    OdpowiedzUsuń
  5. kolejny wspaniały rozdział :) uwielbiam czytać waszego bloga pozdro ~ Daria ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. ah ten Harry mmmrah ;) fajny blog ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. dobry rozdziałek

    OdpowiedzUsuń