Cześć Directioners!
W komentarzach liczymy na linki do innych, Waszym zdaniem ciekawych blogów, a tym bardziej Waszego autorstwa!
Agata - /A i Zuzia - /z
xoxo

27 sierpnia 2012

Rozdział 19


Udałam się od razu do pokoju Liam’a. Weszłam do środka i zauważyłam go jak śpi sobie na łóżku z laptopem obok.  Wyłączyłam go i odłożyłam na biurko, przykryłam Liam’a kocem. Chciałam po cichu wyjść z pomieszczenia, ale pech chciał, że drzwi zaskrzypiały i obudził się. Otwarł szybko oczy.
- O kochanie, jesteś już? – przetarł oko ręką.
- Od jakiś 15 minut. – uśmiechnęłam się i z powrotem weszłam do pokoju.
- Przepraszam, kumpel prosił, żebym wszedł na skype’a  i jak czekałem to widocznie przysnęło mi się. – podszedł do mnie i obdarował mnie dużym buziakiem.
- Nic się nie stało. Idziemy do reszty?  - zaproponowałam.
- Jak chcesz to idź, ja musze się jeszcze wykąpać.
- Jeszcze tego nie zrobiłeś?! – zdziwiłam się.
- No nie, bo najpierw grzebałem w laptopie, a potem zasnąłem. – tłumaczył.
- Dobra to idź się kąp, a ja idę do reszty. – otworzyłam drzwi – Czekamy na dole. – zamknęłam i skierowałam się na dół. Słyszałam śmiechy, chichy. Schodziłam właśnie ze schodów kiedy usłyszałam:
- Pocałuj Liz!!!! – krzyknął Niall wskazując na mnie palcem.
Stanęłam na przedostatnim stopniu z miną „WTF?!” . Zanim się obejrzałam Hazza znalazł się obok mnie.
Na schodach panował półmrok. Wokół była cisza. On powoli zbliżał się do mnie, patrząc mi prosto w oczy. Nie wiedziałam co się dzieje. Chciałam go ominąć, ale złapał mnie za rękę i mocno przyciągnął do siebie. Pocałował mnie. To nie był taki zwykły, obojętny pocałunek. Harry całował tak czule, tak namiętnie jakbym była dla niego naprawdę kimś ważnym...
- Oczami Harrego –
Gra dopiero się rozkręcała, a już było wesoło. Nagle butelka okręciła się w moją stronę.
- No Harruś, co wybierasz? Prawda czy wyzwanie? – Niall poruszył śmiesznie brwiami.
- A co mi tam, wyzwanie! – powiedziałem dumnie. Chłopak chwile rozmyślał co mi tu dać za zadanie. Spojrzał w stronę korytarza i krzyknął:
- Pocałuj Liz!!!!!!!!! – pokazał na nią palcem.
Ani chwili się nie zastanawiałem. Wiem, że to dziewczyna mojego przyjaciela, ale to tylko zabawa. Podszedłem do niej, chciała mnie ominąć. Złapałem ją szybko za rękę i mocno przyciągnąłem do siebie. Miałem gdzieś to, że wszyscy na nas patrzą. Patrzyłem jej chwilę prosto w oczy, potem zadziałałem. Pocałowałem ją. To było niesamowite. Poczułem w brzuchu stado motyli. Wtedy zdałem sobie tak naprawdę sprawę, że ten pocałunek nie był dla mnie zabawą. Ani trochę…
- Oczami Liz –
 Oderwałam się od niego i wykrzyczałam:
- Co ty robisz, człowieku!!!!??
- Wykonuje swoje zadanie. – uśmiechnął się pod nosem i poszedł do reszty.
Olałam to. Postanowiła nie mówić o tym Liam’owi, bo nie chciałam, żeby był zazdrosny. Usiadłam na kanapie obok Taylor, wkurzona na loczka. Co mu strzeliło do głowy?! Co IM strzeliło do głowy...
- No Niall, co wybierasz? Pytanie czy wyzwanie?- Hazza spojrzał na Nialla.
- Kurde, znowu ja?!  Dobra, to wyzwanie.
- Hmmm… Hahah.- zaśmiał się sam do siebie. – Musisz rozpiąć koszulę Tay zębami. – wyszczerzył się. 
Blondyn, Harry i Zayn od razu zaczęli się śmiać.
- Mówiłam, że nie gram!!! – Taylor się trochę zdenerwowała.
- Myślę, że to nie jest najlepszy pomysł, Harry. – Lou popatrzył na loczka dosyć wrogo i ruszył się. – Choć Taylor. – powiedział do dziewczyny.
- Dzięki Louis. – odetchnęła z ulgą.
- Eii noo, przecież to tylko zabawa! – krzyknął Zayn.
- Tsaaa, jakoś nie śmieszne to było. – odparła Tay po czym wstała i razem z Louim gdzieś wyszli, a chłopacy nadal się śmiali.
Ja siedziałam cicho w lekkim szoku. Po chwili dołączył do mnie Liam.
- A im co tak wesoło, co? – zapytał obejmując mnie ramieniem.
- Eeee, nie ważne. – powiedziałam obojętnie.
Gdy mnie przytulił poczułam się inaczej niż zwykle. Jakieś takie dziwne uczucie, jakby sumienie mnie gryzło, czy coś. Nie wiem dlaczego. Przecież nic takiego nie zrobiłam. Chyba chodziło o ten pocałunek z Hazzą. Nie dawał mi spokoju.
- Dobra, nie wiem jak wy, ale ja zgłodniałem. – odezwał się nie kto inny jak Niall.
- Przecież dopiero jadłeś popcorn! – zaśmiałam się.
- Liz, jeszcze nie zauważyłaś, że nasz Irlandczyk potrafi być głodny pięć minut po jedzeniu? – śmiał się Zayn.
Harry nic nie mówił, tylko mi się przyglądał.
- Ja wiedziałam, że on dużo je, ale aż tylee? – zdziwiłam się trochę.
- Dużo rzeczy jeszcze o nas nie wiesz. – puścił mi oko ciemnoskóry.
Niall w tym czasie zrobił sobie miskę płatków i usiadł na dywanie przy ławie zajadając się.
- Skoro nie będziemy już grać w butelkę, to co robimy? – zapytał znudzony Harold.
- Co powiedzielibyście na odwiedziny Amy? Wiem, że mieliśmy to zrobić jutro, ale i tak się nudzimy. To jak? – zaproponował Daddy.
- Nawet spoko pomysł. Ja jestem za, byle tylko się nie nudzić. – odparł loczek.
- Ja też mogę iść, tylko dopiero jak zjem. – powiedział Niall przerywając na chwilę jedzenie.
- Oczywiście Niall, oczywiście. – prychnęłam. – A co z tobą Zayn?
- Pewnie, że się zgadzam. Chętnie poznam tą dziewczynkę. – uśmiechnął się miło.
- To ja idę poszukać naszych obrażalskich. – zaśmiał się Harry i poszedł do góry.
- Dziękuję. – szepnęłam Liam’owi na ucho.
W zamian dostałam całusa w policzek.
- Nie ma za co. – odpowiedział radośnie.
Po jakiś 10 min wrócił Hazza wraz z Taylor i Louisem.  Żarłok się już najadł, Zayn poprawił swoja czuprynę i mogliśmy wychodzić. 
Podczas drogi  do domu dziecka cały czas czułam na sobie wzrok Harrego. Jak tylko na niego spojrzałam, od razu przed oczami pojawiała mi się scena na schodach. Dużo o tym pocałunku myślałam. Zajęło mi to całą drogę. Inni się śmiali, wygłupiali, rozmawiali, a ja z Hazzą, byliśmy nieobecni przez dłuższy czas. Trochę mnie ta sytuacja krępowała. Na całe szczęście po niecałych  30 min dotarliśmy na miejsce. Wszyscy zwinnie wyskoczyliśmy z auta i udaliśmy się do budynku.
- Mogłabym się z tobą pobawić? – spojrzałam na nią pytająco.
- Liz! Przyszłaś! – Amy podbiegła do mnie i rzuciła się radośnie.
- Pewnie, że przyszłam. Nawet przyprowadziłam kogoś ze sobą. – uśmiechnęłam się.
- Kogo? – zapytała ciekawie.
Odwróciłam się w stronę drzwi i krzyknęłam:
- Chłopaki wchodźcie! 
Drzwi się otwarły i do pomieszczenia weszła cała zgraja. Amy oniemiała. Stała przytulona do misia i nic nie mówiła.  Kiedy podeszli bliżej, dziewczynka piszcząc podbiegła do Niall’a i prawie wskoczyła mu na szyję. Gdy zobaczyłam jak ona się cieszy pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Liam podszedł do mnie i mnie przytulił. Niall był trochę zdezorientowany, nie wiedział co zrobić, ale sobie poradził.
- Jacie… Poznałam Niall’a Horana!! – krzyknęła Amy kiedy już zeszła z blondyna.
Potem przywitała się z każdym po kolei. Kiedy już wszystkich wyściskała zaczęliśmy się bawić. W między czasie zapytałam:
- Amy  najbardziej lubisz chyba blondyna, co? – uśmiechnęłam się trochę cwaniacko.
- Tak, bo ma fajny głos i gitarę! – zaśmiała się, a my zrobiliśmy to samo.
Bawiliśmy się świetnie. Potem poszłam porozmawiać z jej opiekunką.
Jak wróciłam chłopaki szaleli jak małe dzieci. Wyglądało to naprawdę śmiesznie. Niestety musiałam przerwać tą wspaniałą zabawę.
- Chłopaki! Na nas już czas. – zawołałam.
- Już?? – odpowiedzieli chórem lekko zasmuceni.
- Dlaczego? – zapytał Zayn.
- Amy ma zaraz kolację, a po kolacji już nie ma odwiedzin. – pozbierali się z połogi.
- Liz, a przyjdziecie jeszcze kiedyś? – Amy odwróciła się do mnie.
- Pewnie, że przyjdziemy. – podeszłam do niej i przytuliłam.
Potem chłopacy także pożegnali się z dziewczynką. Pokiwaliśmy wspólnie na do widzenia i poszliśmy do szatni po bluzy chłopaków.
W drodze powrotnej byłam rozluźniona. Harry niby też, ale wydawało mi się, że się do mnie przystawiał. Na całe szczęście Liam nie widział tego, bo patrzył cały czas w telefon. Był jakiś spięty. Jego humor zmienił się od czasu pobytu u Amy gwałtownie. Niall też był jakiś przybity. Tylko ja, Harry i Zayn się wygłupialiśmy. W końcu dotarliśmy do ich willi. W międzyczasie zaczęło padać, więc szybko pobiegliśmy do wejścia.
Siedzieliśmy wygodnie na kanapie. Liam gdzieś się ulotnił. Nasza trójka szalała po pokoju, a Niall przełączał cały czas kanały bezsensownie.
- Eii, Niall, może byś cos przegryzł, coo? – zaśmiałam się.
- Jakoś nie specjalnie chce mi się jeść. – odpowiedział obojętnie.
W tym momencie po jego twarzy poznałam, że coś jest mocno nie tak. Coś mu leży na sercu i dusi go to.  Chłopaki nadal mieli głupawkę i nie zwrócili zbytnio na to uwagi. Ale ja nie mogłam przejść obok tego obojętnie.
- Może chcesz pogadać? – usiadłam obok niego.
- Sam nie wiem. – zrobił naprawdę załamaną minę.
Nadal nie wiedziałam co mu jest.
- Chodź, pójdziemy na dwór wszystko mi opowiesz. – złapałam go za rękę.
- Znajdziesz dla mnie chwilę? – popatrzył na mnie smutnym wzrokiem.
- Niall, pewnie, że tak. – wstaliśmy i wyszliśmy na podwórze.
Zamknęliśmy za sobą drzwi balkonowe, żeby nikt nam nie przeszkadzał. Deszcz już wcześniej przestał padać, więc spokojnie mogliśmy pogadać. Usiedliśmy na ławeczce pod drewnianym daszkiem.
- Skąd wiedziałaś, że cos jest nie tak? – patrzył w przestrzeń przed sobą.
- Niall już cię trochę zdążyłam poznać. Jeśli co chwilę nie idziesz do kuchni po jedzenie, nie śmiejesz się z byle czego i nie szalejesz z resztą jak małe dziecko to znaczy, że coś cię gryzie. – spojrzałam na niego. – No to gadaj. Co jest?
- Chodzi o Amy. – spuścił głowę.
- Nie chcesz jej odwiedzać? – zapytałam.
- Nie! To nie tak. – podniósł gwałtownie głowę i spojrzał w końcu na mnie.
- No to jak.
- Po prostu nie wiedziałem, że umiem się do kogoś tak przywiązać po jednym spotkaniu.  Jak weszliśmy do tego pokoju i jak się ucieszyła na nasz widok…
- Jak się ucieszyła na TWÓJ widok? – przerwałam mu akcentując słowo „TWÓJ”  z uśmiechem.
- No właśnie! To było niesamowite uczucie. Ja nie przypuszczałem, że mogę swoją osobą sprawić komuś taką przyjemność. Potem jak się bawiliśmy, czułem, że robię coś dobrego. Jej uśmiech po prostu daje tyle energii… Czy to dlatego, że jest chora? Dlatego tak na mnie działa?
- Niall, nie wiem. Nie umiem ci na to odpowiedzieć. Wiem tylko, że jak ją poznałam, moje życie całkowicie się zmieniło. – uśmiechnęłam się przypominając sobie tą sytuację z przed roku.
- No właśnie, jak ty się z nią poznałaś? – popatrzył na mnie ze zmarszczonym czołem.
- Ehhh.. – westchnęłam. – Długa historia. – dodałam spuszczając głowę.
- Rozumiem, że nie chcesz o tym mówić?
- Niall, nie obraź się, ale nie jestem jeszcze gotowa, by Wam o tym powiedzieć. – spojrzałam na niego prosząco.
- Okey, nie ma sprawy. – uśmiechnął się. – A co do Amy, to zrobię wszystko co w mojej mocy. Pomogę jej choćbym miał wszystko oddać.
- Dziękuję. – łzy napłynęły mi do oczu.
Ostatnio często mi się to zdarza. Niall przybliżył się do mnie i mnie przytulił. 
- Widzę, że Amy wiele dla ciebie znaczy. – powiedział cicho do ucha.
- Tak, traktuje ją jak młodszą siostrę. – chciałam się powstrzymać, ale nie potrafiłam.
Kolejne łzy spłynęły po policzkach.
- Ei, nie płacz. Przepraszam. – przytulił mocnej.
- Nie masz za co. Niall… - teraz się od niego trochę odsunęłam i powiedziałam mu prosto w oczy. – Na razie tylko Liam  z waszej piątki wie, jak poznałam małą. Ale obiecuję Ci, że Ty dowiesz się następny. Jeszcze nie teraz, ale jak będę gotowa, to przyjdę właśnie do ciebie. – uśmiechnęłam się.
- Dziękuję. – on także posłał mi ciepły uśmiech.  Jeszcze raz mnie przytulił. Usłyszałam, jak mu zaburczało w brzuchu. Cicho się zaśmiałam.
- Chyba ktoś tu zgłodniał. – spojrzałam na blondasa.
- Właśnie. Już od 3 godzin nic nie jadłem! – zrobił minę, jakby się nad czymś ważnym zastanawiał.
- Wiesz co? W lodówce widziałam ostatniego „Lion’a”. Chyba mam na niego ochotę. – wstałam.
- Nie zrobisz mi tego! – krzyknął Niall.
- Założymy się? – popatrzyłam na niego poruszając dziwnie brwiami.
Ten od razu wstał. Zaczęliśmy się ścigać do lodówki.
Wróciliśmy do reszty już najedzeni. Ja usiadłam na kanapie pomiędzy Zayn’em, a Harrym. Niall znalazł sobie miejsce przy stoliku na dywanie. Włączyliśmy jakiś film. Było jakoś przed 21. Liam’a nadal nie było. Nie wiedzieliśmy nawet gdzie jest. Już chciałam po niego iść, ale sam się pokazał. Podszedł od tyłu i szepnął mi do ucha:
- Liz, mogę Cię poprosić na chwilę?
Nic nie odpowiedziałam tylko poszłam za nim. Udaliśmy się do jego pokoju. Wyszliśmy na balkon. Było idealnie widać zachodzące słońce. Stanęliśmy na przeciwko siebie.
- Liam, czy coś się dzieje? Od kilku godzin jesteś jakiś nieobecny, nie odzywasz się, nie śmiejesz. Jak tylko przyjechaliśmy do domu od razu się ulotniłeś nikomu nic nie mówiąc. Martwię się. – podeszłam bliżej.
- Przepraszam Cię. Nie powinienem, wiem. Ale musiałem sobie coś przemyśleć. – spojrzałam na niego pytającym wzrokiem - Poczekasz tutaj chwilkę na mnie? – zapytał.
- Ehh – westchnęłam.
Nie odpowiedziałam tylko kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam. Oparłam się o barierkę i wpatrywałam się w zachód. Po chwili Liam do mnie podszedł trzymając pudełko w ręku. W pewnym momencie pomyślałam, że to pierścionek. Trochę się zdenerwowałam. Odłożył pudełko na stolik obok i złapał mnie za dłonie.
- Liz, chce żebyś wiedziała, że traktuje nasz związek naprawdę poważnie. – patrzył mi prosto w oczy. – Chcę też żebyś wiedziała, że nie jesteś moją pierwszą dziewczyną. Miałem już dwie zanim Cię poznałem. Ale żadna z nich nie znaczyła dla mnie tyle co Ty. Wiem, że to, co do Ciebie czuję, to prawdziwe uczucie. Żadna z tamtych dziewczyn nie wypełniała mnie tak jak ty. – otworzył pudełko, a w nim piękny, srebrny naszyjnik.
Zaniemówiłam. Położyłam dłoń na ustach.
- To jest naszyjnik po mojej babci. Dostała go od swojej mamy. Dała mi go w prezencie, tuż przed odejściem. Powiedziała ostatkami sił, że mam go przekazać tej jedynej. Mam go podarować dziewczynie, która będzie na to zasługiwała i będzie odgrywała dużą rolę w moim życiu. Którą będę kochał bezgranicznie, bez względu na wszystko.  – podszedł się do mnie jeszcze bliżej – Jestem pewien, że to właśnie Ty. - nadal nie wiedziałam, co mam powiedzieć.
Kolejny raz popłakałam się. To były zły szczęścia. Nie mogłam nic z siebie wydusić. Złożyłam na jego ustach czuły pocałunek i uwiesiłam mu się na szyi.
- Kocham Cię Liam. – szepnęłam. – Dziękuję Ci za wszystko.
- Ja Ciebie też Liz. – pocałował mnie po czym założył mi naszyjnik. 
Ta chwila była magiczna.  Ponownie się pocałowaliśmy. Chwycił mą rękę i zaprowadził do wnętrza. Będąc już w środku, Liam szybkim ruchem zamknął drzwi balkonowe, po czym zdjął z siebie koszulkę. Rzuciliśmy się na łóżko, dalej się całując…

_________________________________________________________________________________

Rozdział 19, tak więc dziś rozdział dodaje Zuzia i kompletnie nie wiem co napisać, tym bardziej, że Agata nie odbiera telefonu!;/
13 kom. DZIĘKUJEMY!
To daje napęd, uśmiech, wene, a co za tym idzie lepsze rozdziały.;)
Następny za 4 dni. Czyli czwartek.;p
Proszę o +10 komentarzy. (spełnijcie moje marzenia i niech będzie 19..:P)
Bye, Directioners.
xoxo

12 komentarzy:

  1. Doooobre...
    Zobaczymy co będzie dalej.
    Papatki =D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak możesz przerywać w takim momencie? O.o

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział pisałyśmy we 2, ale ja (Zuzia) dodaję go na bloga.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. wow jakie zakończenie mrah ;D i ten fragment z Harrym arrr lubię, moim zdaniem najlepszy rozdział EVER !

    OdpowiedzUsuń
  5. Mmm..uwielbiam czytac Waszego bloga :D z kazdy , następny rozdział coraz lepszy :p Juz nie moge doczekać sie kolejnego ^^


    OdpowiedzUsuń
  6. kocham waszego bloga, naprawdę ,ciesze się że określacie za ile dni nowy , :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Matko! Końcówka najlepsza, aż łza w oku się zakręciła ;****
    Oby Harry się odczepił od Liz, a ona aby powiedziała o tym pocałunku Liam'owi, żeby później nie było :)
    Mam banana na twarzy, że w końcu znalazłam jakiś blog z Liam'em.
    Z niecierpliwością czekam na kolejną część ;D

    http://onedirection-imaginy-pati.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Osz ta końcówka ♥
    Lim ♥
    ;p

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Uuu no to się teraz porobiło! Hazza czuje coś do Liz! Gra w butelkę to w sumie samo zło... no bo z tej to akurat nic dobrego nie wyszło.
    A ta końcówka to już w ogóle - mrau! ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. omg omg omg !!! ale się porobiło z niecierpliwością czekam na kontynuację :)

    OdpowiedzUsuń
  11. oh ten nie wyżyty seksualnie Harry niech znajdzie sobie dziewczynę bo jak tak dalej będzie robił (przystawiał się do Liz) to Liam mu tego nie wybaczy a tak wgl to rozdział całkiem niezły :D pozdro ~ Daria♥

    OdpowiedzUsuń
  12. wow końcówka bardzo zachęcająca do czytania zapowiada się znakomicię ... ;-)

    OdpowiedzUsuń